W wyjaśnieniu zamieszczonym na łamach gazety tłumaczy, iż był przekonany, że nie szkodząc nikomu, można z SB prowadzić grę. Hrywna napisał w wyjaśnieniu, że w grudniu 1982 roku podpisał zobowiązanie do współpracy z SB. "O podpisaniu zobowiązania powiedziałem osobie, z którą działałem wtedy w podziemiu. O swoich spotkaniach z SB-kiem powiedziałem też innemu działaczowi podziemia, który nie wiedział jednak, że podpisałem zobowiązanie" - tłumaczy z-ca redaktora. Hrywna tłumaczy dalej, że po kilku miesiącach zaprzestał kontaktów z SB, ale w czasie odbywania służby wojskowej w 1986 roku został wezwany do oficera służb specjalnych, który powołując się na wcześniejsze zobowiązanie, chciał go zwerbować. Hrywna podkreślił, że jest przekonany i wierzy w to, iż "prowadząc grę z SB", nie zaszkodził nikomu. Przyznaje jednak, że podpisując zobowiązanie, dokonał złego i nagannego wyboru. Przeprasza także za każde nawet najbardziej niewinne słowo, jakie wypowiedział przed oficerem SB. Adam Biały z kierownictwa "Gazety Olsztyńskiej" powiedział, że mimo iż ustawa lustracyjna nie nakłada obowiązku upublicznienia informacji o współpracy ze specsłużbami, to redaktor Hrywna podjął decyzję, że o swej przeszłości opowie czytelnikom. - To była jego osobista decyzja. Kierownictwo gazety nie zamierza zrywać z nim współpracy. Będzie nadal pracował w "Gazecie Olsztyńskiej" na tym samym stanowisku - powiedział Biały.