Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Ostródzie. Śledczy pod okiem psychologów przesłuchali już pierwszych podopiecznych ośrodka. - Dzieci potwierdzają wcześniejsze doniesienia o karach w domu dziecka - powiedział reporterowi RMF FM prokurator rejonowy Zdzisław Łukasiak. Chodzi m.in. o polewanie głów pomyjami, wywożenie do lasu czy zamykanie w ciasnych pokojach. Według nieoficjalnych informacji, dzieci powiedziały również o innych karygodnych przypadkach karania, ale śledczy na razie milczą w tej sprawie. - Niektóre rzeczy ciężko nawet powtórzyć - przyznał Łukasiak. O nieprawidłowościach w domu dziecka w Lidzbarku Welskim dowiedzieliśmy się od słuchacza, który przysłał na Gorącą Linię RMF FM zdjęcia z polewania głów dzieci pomyjami. Te same zdjęcia trafiły również na policję. Polewanie głów miało być karą za zabrudzenie ścian stołówki. Kontrola pracowników biura Rzecznika Praw Dziecka wykazała, że w domu dziecka dochodziło do nieprawidłowości i zachowanie dyrekcji i wychowawców nie zawsze było wzorowe. Do podobnych wniosków doszli również kontrolerzy ze starostwa powiatowego w Działdowie. Zarówno opiekunowie, jak i była dyrekcja nie mają sobie jednak nic do zarzucenia. Według byłej dyrektor, przedstawione na zdjęciach polewanie pomyjami było formą zabawy, na którą dzieci się zgodziły, a pozostałe zarzuty to pomówienia. Kierownictwo placówki zostało już zmienione. Po informacji o możliwości znęcania się nad dziećmi stowarzyszenie, które opiekuje się ośrodkiem, zawiesiło dyrekcję i ogłosiło konkurs na nowe władze placówki. Działający od ponad pięciu lat dom dziecka w Lidzbarku to dwie sąsiadujące ze sobą niepubliczne placówki opiekuńczo-wychowawcze, w których przebywa 44 dzieci w wieku od 5 do 18 lat. Dom dziecka był wielokrotnie kontrolowany m.in. przez Urząd Wojewódzki. Żadnych nieprawidłowości wtedy nie wykryto. (edbie) Piotr Bułakowski CZYTAJ TAKŻE NA RMF24.PL