Pierwsze przypadki zatruć zanotowano w środę przed południem. 14 uczniów działdowskiej podstawówki zabrało do szpitala pogotowie. Szkołę ewakuowano. Specjalna komisja stwierdziła, że przyczyną zatrucia mógł być gaz wydobywający się z nieczynnej instalacji w pracowni chemiczno-fizycznej. Nazajutrz wznowiono zajęcia w szkole i znów doszło do zbiorowego zatrucia. tym razem w sali na niższym piętrze. Prawdopodobnie i w tym przypadku przyczyną był ulatniający się gaz. Teraz policja mówi już o siarkowodorze. Okazało się, że gaz wydobywa się z rur wodno-kanalizacyjnych. W szpitalu jest w sumie 8 uczniów. Lekarze zapewniają, że dzieci są przytomne, czują się dość dobrze. W szkole pracuje specjalna komisja, badania powietrza ma przeprowadzić też sanepid. Być może wtedy uda się dowiedzieć ostatecznie, co było przyczyną zatrucia dzieci. Dochodzenie w sprawie narażenia na niebezpieczeństwo życia i zdrowia dzieci już zostało wszczęte. W Działdowie była reporterka RMF Beata Tonn. Posłuchaj: Siarkowodór to bardzo groźny gaz, może nawet doprowadzić do śmierci. Kilka lat temu na Warmii, mężczyzna, który oczyszczał szambo zatruł się śmiertelnie siarkowodorem.