Ma ona 75 cm długości i 50 cm szerokości. Działkowicz uważa, że ten okaz udało mu się zachować dzięki olbrzymim rozmiarom i dużej wadze. Obok tej dyni rosła również druga nieco mniejsza i została skradziona. Pan Edward twierdzi, że obiektem złodziejaszka był ten okaz, ale ze względu na wagę nie udało się go wynieść z działki i dlatego może go teraz prezentować. Na pytanie, co zrobi z tak dużym owocem, pan Edward powiedział, że pokroi w kosteczki i zaprawi w marynacie. Na zimę będzie doskonałym przysmakiem - dodał. Wiadomość pochodzi ze strony oficjalnej Urzędu Miasta Działdowo. M.SZ