Jak poinformowała we wtorek prokurator z Braniewa Joanna Łasińska, do tamtejszego sądu skierowano akt oskarżenia przeciwko właścicielowi gospodarstwa Stefanowi D. i jego pracownikowi Januszowi S. Obaj zostali oskarżeni o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem na zwierzętami hodowlanymi. Prokurator powiedziała, że postępowanie karne w tej sprawie wszczęto w kwietniu po zawiadomieniu od przedstawicieli OTOZ Animals, którzy z gospodarstwa w Cielętniku zabrali w asyście policji 33 konie, siedem krów i trzy psy. Po tej interwencji decyzję administracyjną o tymczasowym odebraniu zwierząt wydał wójt Braniewa. "Zwierzęta były zaniedbane i wycieńczone" Śledczy uzyskali opinię biegłego, która potwierdziła wcześniejsze zarzuty obrońców praw zwierząt. Zwierzęta były zaniedbane i wycieńczone. Przez kilka miesięcy przetrzymywano je w warunkach "rażącego niechlujstwa", bez dostępu do wody i odpowiedniego pokarmu. Nie były leczone, większość chorowała, niektóre miały otwarte rany. Jedna z krów i dwa cielęta padły. Według prokuratury oskarżeni nie przyznają się do winy. Grozi im kara do trzech lat pozbawienia wolności. Przedstawiciele Animals powiedzieli, że będą domagać się również, aby sąd orzekł wobec Stefana D. zakaz posiadania zwierząt przez 10 lat. Według inspektor z braniewskiego Animals Moniki Hyńko, w sprawie gospodarstwa w Cielętniku stowarzyszenie interweniowało wielokrotnie od 2007 roku. Stefan D., który jest obywatelem Niemiec, wyjechał wówczas z Polski i część jego zwierząt - pozostawionych w gospodarstwie bez opieki - padła z głodu. Sąd ukarał go wówczas grzywną w wysokości 2,5 tys. zł. W ocenie Hyńko mimo interwencji obrońców zwierząt i zawiadomień organów ścigania większość postępowań było umarzanych do czasu, gdy miłośnicy zwierząt poprosili o pomoc wojewódzkiego lekarza weterynarii w Olsztynie i ogólnopolskie media. Jak dodała, zwierzęta odebrane w Cielętniku są obecnie w dobrej kondycji i znajdują się po tymczasową opieką Animals i innych organizacji. Jeśli sąd zdecyduje o ich odebraniu właścicielowi, to trafią do tzw. domów adopcyjnych.