Za "lincz we Włodowie", do którego doszło w lipcu 2005 roku, gdy z rąk sąsiadów zginął recydywista Józef C., prawomocnie na 4 lata więzienia skazani są bracia: Tomasz, Krzysztof i Mirosław W. - Poprosiliśmy sąd, by przed wydaniem decyzji w tej sprawie wezwał biegłego i przesłuchał go. Zdaniem biegłego bowiem Krzysztof W., który choruje na padaczkę, może przebywać w zakładzie karnym z zapleczem szpitalnym. My mamy wątpliwości co do tej decyzji, stąd chcemy by biegły wypowiedział się w tej sprawie osobiście przed sądem, nie tylko pisemnie - powiedział mecenas Piotr Afeltowicz. Posiedzenie sądu ws. odroczenia wykonania kary Krzysztofowi W. odbywało się niejawnie. W październiku sąd wstrzymał wykonanie kary wobec drugiego z braci - Tomasza W. Argumentował to sytuacją materialną i rodzinną skazanego - jest on jedynym żywicielem rodziny i opiekuje się żoną, dwójką swoich dzieci, przyrodnim bratem, dla którego jest rodziną zastępczą oraz dziadkami. Sąd nie wyznaczył jeszcze terminu posiedzenia ws. odroczenia wykonania kary więzienia wobec Mirosława W. - ten skazany jesienią uległ poważnemu wypadkowi przy pracy. W jego sprawie biegli wciąż przygotowują opinię. Bracia W. mieli zacząć odbywanie kary pod koniec września (wezwanie do więzienia wysłał im sąd), ale nie stawili się. Ich adwokaci informowali wówczas, że powodem niestawiennictwa był fakt, że bracia W. czekali na decyzję sądu ws. wstrzymania wykonania im kary. Bracia W. poprosili także prezydenta o zastosowanie wobec nich prawa łaski. Niezależnie od ich wniosków w połowie września Kancelaria Prezydenta poinformowała, że procedura ułaskawienia braci W. została wszczęta "z urzędu".