Rzecznik prasowy Izby Celnej w Olsztynie Ryszard Chudy poinformował w niedzielę, że na ślad nielegalnej fabryki funkcjonariusze celni wpadli podczas kontroli drogowej. - W sprawdzanym samochodzie Mitsubishi, kierowanym przez mieszkańca Kętrzyna, natrafiono na opakowania z suszem. Kierowca samochodu początkowo próbował tłumaczyć, że to podściółka dla zwierzą domowych; potwierdzać to miały etykiety na opakowaniach, w których susz się znajdował. Celnicy nie mieli jednak wątpliwości, że to żadna podściółka, tylko cięty tytoń. Gdy ustalono, skąd towar pochodzi, funkcjonariusze natychmiast tam pojechali - powiedział Chudy. Rzecznik relacjonował, że gdy funkcjonariusze chcieli przeszukać magazyn, na miejsce przyjechało kilku mężczyzn, którzy zaczęli celnikom grozić. - Najbardziej agresywny był właściciel budynku, który w pewnym momencie zaatakował funkcjonariuszy i trzeba go było obezwładnić - powiedział. W pomieszczeniach magazynowych celnicy znaleźli 380 kg suszu tytoniowego przerobionego już na krajankę, maszynki do rozdrabniania tytoniu, nabijarki do papierosów, a także maszynki do ich zawijania. Były tam też trzy wagi, ponad 1000 opakowań gilz papierosowych różnych marek oraz bibułek wykorzystywanych przy skręcaniu papierosów. - Gdyby ten towar trafił na rynek, Skarb Państwa straciłby prawie 350 tys. zł z tytułu podatków i akcyzy - dodał Chudy. Właściciel magazynu odpowie za prowadzenie nielegalnej produkcji wyrobów tytoniowych, a także za czynną napaść na funkcjonariuszy celnych.