Według policji, gang przemycił z Holandii i wprowadził do obrotu kilkanaście kilogramów marihuany, kilkaset tabletek ekstazy oraz znaczne ilości amfetaminy z nieustalonego źródła, o czarnorynkowej wartości ponad pół miliona złotych. Wyniki trwającego od ponad roku śledztwa ujawniła w piątek rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji Mariola Plichta. Prokuratura przedstawiła dotychczas zarzuty 47 osobom w wieku od 19 do 38 lat, aresztowano 14 podejrzanych. Zdaniem śledczych, szefem grupy był 22-letni mieszkaniec powiatu bartoszyckiego Mateusz Sz. - Udało się nam rozbić praktycznie całą strukturę tej grupy; dotarliśmy do organizatorów przemytu, żołnierzy gangu, dilerów i ich odbiorców - powiedział prowadzący śledztwo prokurator Wiesław Romanowski z Bartoszyc. Według prokuratora, podejrzani zaczynali jako grupka przyjaciół handlujących marihuaną, a z czasem stworzyli rozbudowany gang, wykazujący się wyjątkową brutalnością. Podejrzani mają na swoim koncie rozboje, wymuszenia rozbójnicze, pobicia oraz znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad dilerami, którzy nie rozliczyli się na czas ze sprzedanego towaru. - Ofiary były ciągnięte za samochodem, wywożone do lasu i bite w okrutny sposób - powiedział prokurator. Prokuratura przedstawiła podejrzanym łącznie 113 zarzutów, w większości z Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Śledztwo w tej sprawie powinno zakończyć się latem tego roku.