- W ziemi zakopanych jest 10 tys. m3 poszpitalnych odpadów, m.in. tabletek, tamponów i strzykawek. Sprowadzał bezpośrednie niebezpieczeństwo wystąpienia epidemii różnego rodzaju chorób - mówi prokurator Artur Horoszewski. Były inspektor tłumaczy, że przed kupnem działki nie wiedział, co jest w niej zakopane: - Jakbym wiedział, to nie kupowałbym - zapewnia. Dalszy ciąg procesu w połowie stycznia. A odpady są wciąż w ziemi...