Drogę krajową w miejscowości Górki tuż przed Ostródą blokowało ok. 50 osób, skrzyżowanie dróg krajowych 15 i 16 w samej Ostródzie - ok. 30 osób. Obie pikiety były legalne. Protestujący przez 15 minut chodzili po pasach, na kolejne 10 minut trasa była zwalniana. Protest znacznie utrudniał ruch, na drogach tworzyły się korki. "Miasto rujnuje, zastępców powołuje" Przeciwnicy burmistrza mieli transparenty z napisami "Miasto rujnuje, zastępców powołuje" oraz "Chleba nie igrzysk, fontanna ludzi nie wyżywi". - Nie podoba nam się to, co w mieście robi burmistrz Dąbrowski, dlatego chcemy pokazać wszystkim, że Ostróda nie jest takim kolorowym miejscem do życia, jak się uważa - powiedziała rzeczniczka pikietujących Małgorzata Joniec. Dodała, że pikietujący sprzeciwiają się m.in. inwestycjom burmistrza, uważają np., że zamiast budowy kosztownej fontanny czy dużego stadionu miasto powinno zbudować most nad torami i zmodernizować kanalizację na zalewanej notorycznie deszczówką ulicy Chrobrego. Burzę wywołała decyzja o likwidacji podstawówki Czarę goryczy pikietujących - jak mówili - przelała decyzja Dąbrowskiego i radnych o likwidacji osiedlowej podstawówki nr 5. Od tej decyzji grupa najbardziej niezadowolonych rozpoczęła przygotowania do przeprowadzenia w mieście referendum ws. odwołania burmistrza. Podpisy zbierane są od kilku dni. Joniec nie chciała powiedzieć, ile osób podpisało się dotąd pod wnioskiem o referendum. Wnioskodawcom referendum nie podoba się też podniesienie lokalnych podatków oraz podwyżki cen biletów; uważają, że burmistrz nie ściąga do Ostródy inwestorów, którzy dawaliby miejsca pracy. Przypominają, że zakłady mięsne w pobliskich Morlinach zwolnią wkrótce 180 osób. Uchodzi za najprężniej rozwijające się miasto Ostróda od kilku lat uchodzi w woj. warmińsko-mazurskim za najprężniej rozwijające się miasto. Ubiegała się o status miasta pobytowego na Euro 2012. Zbudowano m.in. nowoczesny stadion, w mieście powstało kilka luksusowych hoteli, powstają kolejne. Budowana jest właśnie hala konferencyjno-wystawiennicza, która ma być trzecim co do wielkości w kraju tego typu centrum (po Poznaniu i Kielcach), w mieście powstaje kolejny pięciogwiazdkowy hotel i amfiteatr. Burmistrz Ostródy Olgierd Dąbrowski na konferencji prasowej zorganizowanej tuż przed protestami przeprosił za niedogodności związane z blokadami. Burmistrz: W świat idzie zły sygnał - Blokowanie dróg krajowych wykracza poza poziom lokalności. Przykro mi z tego powodu, bo w świat idzie zły sygnał. Od 9 lat miasto buduje wizerunek prężnego, dynamicznego, rozwijającego się, a taki sygnał jak protesty, blokowanie dróg to jest czarny PR - powiedział Dąbrowski, który uważa referendum za upolitycznione i "obliczone na kłamstwa, brednie, demagogie". Dąbrowski powiedział, że Ostróda od lat buduje swój wizerunek jako miasta-kurortu, miasta, które żyje z turystyki. Tym też motywował przeprowadzane w mieście inwestycje. - To, że nie będziemy centrum pobytowym na Euro 2012, to nie szkodzi, mamy tort, a nie mamy tylko wisienki. Przecież hotele są na Euro zarezerwowane, na stadionie urządzimy szereg imprez. To nie były wyrzucone w błoto pieniądze - zapewniał Dąbrowski. "Wszędzie podnosi się lokalne podatki" Dodał, że wszędzie podnosi się lokalne podatki, a jako burmistrz nie ma wpływu na politykę kadrową prywatnej firmy, jaką są zakłady w Morlinach. Na konferencji prasowej Dąbrowski zasugerował, że za protestami przeciw niemu stoją politycy PiS, z posłem tej partii i mieszkańcem Ostródy Zbigniewem Babalskim. - Oświadczam, że nigdy nie stałem, nie stoję i nie będę stał za tym protestem ani za zamiarem przeprowadzenia referendum odwołującego burmistrza. Według mojej wiedzy jest to absolutnie oddolna inicjatywa mieszkańców Ostródy - powiedział poseł Babalski. Zdaniem Babalskiego, wymienienie przez burmistrza jego nazwiska jest próbą przedstawienia społecznego niezadowolenia jako politycznego sporu. - Odbieram to jako chichot historii, bo kiedy ja byłem burmistrzem Ostródy, to właśnie pan Dąbrowski stał za inicjatywą referendalną w sprawie odwołania mnie z tej funkcji - ocenił Babalski. Pikietujący w rozmowie także zaprzeczyli, by ich protest miał podłoże polityczne.