Deszcz rozpadał się po kilkunastu minutach od rozpoczęcia bitwy, gdy do króla Jagiełły z dwoma nagimi mieczami przybyli krzyżaccy posłowie. Od tamtego momentu aż do końca trwającej niemal godzinę inscenizacji padał deszcz. Rycerze przyznawali w rozmowie, że nieco utrudniał on potyczkę. - Ale z dwojga złego wolę deszcz niż upał. Zbroja nie przemaka - mówił schodzący z pola walki Krzyżak. Tegoroczną inscenizację bitwy objaśniał na bieżąco narrator, który tłumaczył m.in. ustawienia wojsk. Rekonstruktorzy pokazali m.in. napad konnych wojów na pieszych, potyczki wręcz, w akcję wpleciono m.in. ucieczkę wojsk litewskich z pola walki i - oczywiście - bohaterską śmierć Wielkiego Mistrza, który zginął walcząc z mieczem w dłoni. W inscenizacji rekonstrukcji bitwy grunwaldzkiej wzięło udział ok. 1,3 tys. rekonstruktorów z Polski, Niemiec, Rosji i Białorusi, a rolę księcia Witolda odgrywał Litwin. Przed inscenizacją na Wzgórzu Grunwaldzkim odbył się apel - oficjalna uroczystość z udziałem wojska i harcerzy, podczas której oddawany jest hołd uczestnikom bitwy z 1410 roku i - w sposób symboliczny - tym, którzy polegli za ojczyznę. Rozpoczął się on wciągnięciem na maszt biało-czerwonej flagi i odegraniem hymny państwowego oraz Bogurodzicy. W uroczystościach tych brali udział m.in. wiceminister kultury Piotr Żuchowski oraz dowódca wojsk lądowych gen. Marek Tomaszycki. Delegacje złożyły wieńce pod pomnikiem grunwaldzkim, a harcerzom wręczono odznaki grunwaldzkie. Dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie Jacek Stawowczyk powiedział, że tegoroczną inscenizację oglądało ok. 50 tys. osób. - Nie doszło do poważniejszych przykrych wypadków, mieliśmy kilka omdleń ale to na takiej imprezie zawsze się zdarza - powiedział Stawowczyk. Także policja nie odnotowała żadnych poważnych zdarzeń kryminalnych i drogowych związanych z tegoroczną inscenizacją.