Na trop fałszywych dokumentów wpadli pracownicy Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego. I tak oskarżonego Stanisława A. zgubiła tytułomania. Mając już jedną książeczkę tego towarzystwa, zwrócił się o wydanie nowej - z wyraźnym zaznaczeniem tytułu magistra przed nazwiskiem. - Osobie, która miała wystawić nową legitymację, podejrzane wydało się, że A. mimo ukończonych wcześniej studiów, tych danych nie podał, tylko po pewnym czasie - tak jakby sobie nagle o tym przypomniał - tłumaczy prokurator Mieczysław Orzechowski. Nowej legitymacji olsztyński biegły nie otrzymał. Ponadto prezes sądu okręgowego polecił, by z jego usług nie korzystały ani policja, ani sądy. I choć - jak wyjaśnia prokurator Orzechowski - podstawą do skreślania z listy biegłych, którzy przecież powinni odznaczać się nieskazitelnym charakterem, mógłby być ewentualnie akt oskarżenia, to przed podjęciem takiej decyzji prezes sądu, jak nakazują przepisy, musi porozmawiać z biegłym. Taka rozmowa ma się odbyć jutro. Wspomniani biegli sądowi wydawali opinie w sprawach wypadków samochodowych. Jeśli zostaną skazani i wyroki się uprawomocnią, procesy, w których wydawali opinie mogą zostać powtórzone.