Tak zdecydował Okręgowy Sąd Pracy w Elblągu. Wyrok nie jest prawomocny. Sąd nakazał JMD natychmiastowe wypłacenie Łopackiej 2 tys. zł, kwota ta uzyskała tzw. rygor natychmiastowej wykonalności. Sędzia Bożena Czarnota, uzasadniając wyrok powiedziała, że mimo żadania przez powódkę 35 tys. zł, sąd mógł jej przyznać tylko 26 tys. zł. Wynika to z tego, że po 3 latach roszczenia wynikające ze stosunku pracy przedawniają się. Łopacka pracowała w Biedronce w latach 2000-2002. Sąd przyznając prawo do wynagrodzenia za godziny nadliczbowe Łopackiej stwierdził, że czas pracy był niezgodny z ewidencją a obsada sklepu była zbyt mała, by mogła wykonać wszystkie obowiązki. Pracownice przeładowywały i ciągnęły ważący ponad normy towar na wózkach ręcznych, a nie elektrycznych, a dostawy towarów do sklepów były źle zorganizowane i spóźnione - głosi wyrok. Sąd przyznał, że mimo, iż Łopacka jako kierowniczka sklepu była odpowiedzialna za organizację pracy, nie mogła na własną rękę usprawnić funkcjonowania placówki. - Jej przełożony, czyli kierownik rejonu, wiedział o brakach personalnych i akceptował łamanie prawa - powiedziała sędzia Czarnota. Poproszona o komentarz Bożenia Łopacka powiedziała, że spodziewała się wyższej kwoty, ale i tak traktuje ten wyrok jako zwycięstwo. Dodała, że nie będzie się już odwoływać. - Jestem dumna z tego, że po nagłośnieniu sprawy łamania praw pracowniczych, w Biedronkach poprawiły się warunki pracy i inni pracownicy mają lżej. Cała ta sprawa wskazuje na to, że jedna osoba może wiele zmienić - podkreśliła Łopacka. Reprezentujący przed sądem Stowarzyszenie Poszkodowanych przez Wielkie Sieci Handlowe mec. Lech Obara powiedział dziennikarzom, że jest zadowolony z wyroku. - Cieszymy się, że Bożena Łopacka dostanie pieniądze, bo od 4 lat jest osobą bezrobotną - podkreślił. Również prezes Stowarzyszenia Edward Gollent jest zadowolony z wyroku. - Najważniejsze, że sąd przyznał, iż prace w sklepach sieci organizowali kierownicy rejonów, a nie kierownicy samych placówek. W całej sieci jest 1000 sklepów, wyzysk pracowników nie był naszym wymysłem, ale planem zarządu spółki - powiedział Gollent. To drugi proces, który Bożena Łopacka wytoczyła firmie JMD. W pierwszym sąd w Elblągu przyznał jej kwotę 35 tys. zł, ale Sąd Apelacyjny w Gdańsku uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.