Oficer prasowy olsztyńskiej policji Krzysztof Wasyńczuk powiedział, że złodzieje za każdym razem działali w ten sam sposób. - Chodzili wokół bloków wypatrując mieszkania znajdującego się na parterze. Następnie dzwonili bądź pukali do drzwi, sprawdzając czy ktoś jest w domu. Pod nieobecność właścicieli wchodzili przez okno i zabierali z mieszkań pieniądze oraz kosztowności - wyjaśnił. Złodzieje, oprócz pieniędzy, kradli m.in. kolekcjonerskie monety, złotą i srebrną biżuterię, zegarki. Wartość skradzionego mienia wahała się od kilku do kilkunastu tys. zł, ale z jednego mieszkania przy ul. Narutowicza w Olsztynie wynieśli przedmioty o wartości 140 tys. ł (zabrali stamtąd wyroby ze złota i srebra m.in. kieliszki, cukiernicę, szklanki i zegarki oraz walutę). - Za kradzież grozi 5 lat więzienia, ale jeden ze złodziei działał w warunkach recydywy i przebywał na warunkowym zwolnieniu z więzienia dlatego jego kara będzie surowsza - dodał oficer prasowy olsztyńskiej policji. Obaj złodzieje zostali zatrzymani przypadkowo w Warszawie - zaczęli uciekać na widok policjantów, dlatego ci postanowili ich zatrzymać. W plecaku, który mieli ze sobą policja znalazła kradzione przedmioty.