Według policji 37-letnia mieszkanka Bartoszyc wróciła do domu nietrzeźwa i wszczęła awanturę z mężem. Mężczyzna twierdzi, że wyzywała go w sposób wulgarny, wyganiała z mieszkania, szarpała, gryzła i groziła pobiciem. Była to już trzecia w ostatnich miesiącach interwencja funkcjonariuszy w tym domu. Dlatego tym razem policja wszczęła postępowanie wyjaśniające z urzędu i zatrzymała sprawczynię awantury. Jeśli zarzuty się potwierdzą, za znęcanie się nad bliskim grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności. Rzecznik warmińsko-mazurskiej policji Izabela Niedźwiedzka przyznała, że mężczyźni rzadko są autorami zgłoszeń o przemocy domowej. - Zwykle nie decydują się na powiadomienie policji, być może się wstydzą - powiedziała Niedźwiedzka. Policyjny psycholog Jacek Doliński zapewnił, że panowie będący ofiarami przemocy domowej, mogą liczyć na wsparcie w centrach pomocy rodzinie. - W przypadku takich osób mamy zwykle do czynienia z eskalacją uległości. Ofiara wikła się w przemoc. Najpierw poddaje się lżejszym formom agresji, a potem staje się obiektem cięższych ataków - powiedział Doliński. Psycholog przypomniał, że uleganie przemocy wynika głównie z cech osobowości i nie zależy od płci ofiary. Zwłaszcza, że zmienia się również podział ról w rodzinie i zacierają się różnice płciowe. - To kobiety coraz częściej przejmują rolę głowy domu, zarabiają lepiej od małżonków i podejmują decyzje w sprawach istotnych dla rodziny - stwierdził psycholog.