Pełnomocnik Moskalików mecenas Jerzy Erlik powiedział, że złożył w Sądzie Rejonowym w Szczytnie zapowiedź apelacji i czeka na pisemne uzasadnienie wyroku. - W zależności od tego, co się w nim znajdzie, będę szukał argumentów, by przekonać sąd okręgowy o zmianie decyzji na korzyść moich klientów - powiedział Erlik. Dodał, że złożenie apelacji uzgodnił z Moskalikami. Lokal im się nie należy W Sądzie Rejonowym w Szczytnie, który na początku grudnia orzekł, że Moskalikom nie należy się lokal zastępczy od Nadleśnictwa Szczytno, PAP usłyszała, że "wyrok w tej sprawie nie uprawomocnił się", co potwierdza, że Erlik będzie apelował. Moskalikowie domagali się mieszkania zastępczego od nadleśnictwa w Szczytnie, bo w 1983 roku właśnie z tą instytucją podpisali umowę najmu na swoje poprzednie mieszkanie w Nartach. Senior rodu Moskalików pracował wówczas jako robotnik leśny. W 1995 roku Moskalikowie zawarli ponowną umowę z nadleśnictwem dotyczącą najmu zajmowanego lokalu w Nartach, a ta umowa - jak orzekł szczycieński sąd - dotąd nie została wypowiedziana przez żadną ze stron. Moskalikowie musieli się wyprowadzić z Nart Moskalikowie jesienią musieli jednak wyprowadzić się z Nart, ponieważ dom, w którym mieszkali, odzyskała mieszkająca w Niemczech Mazurka Agnes Trawny. Ponieważ Moskalikowie zwlekali z wyprowadzką, groziła im eksmisja komornicza. Sąd Rejonowy w Szczytnie uznał, że choć umowa między Moskalikami a nadleśnictwem nadal jest ważna, to nie należy im się lokal zastępczy. Sąd argumentował, że umowa najmu zawierana jest na konkretny lokal, a przyznanie im innego mieszkania de facto byłoby inną umową niż ta zawarta między stronami. Sąd przyznał jednocześnie, że winę za sytuację, w której znaleźli się Moskalikowie, ponosi Skarb Państwa i w związku z tym zasugerował, że rodzina może wystąpić o odszkodowanie. Erlik po tym uzasadnieniu przyznawał, że wystąpienie z tego rodzaju roszczeniem nie byłoby łatwe, bo trudno oszacować wysokość takiego świadczenia. Trawny figurowała jako właścicielka domu i ziemi W Nartach Moskalików ulokowały Lasy Państwowe. Gdy Agnes Trawny w latach 70. wyjechała do Niemiec jej dom i ziemia przeszły na Skarb Państwa, a ten przekazał je w zarząd właśnie Lasom Państwowym. Ówcześni urzędnicy - zarówno gminni jak i pracownicy Lasów - nie zmienili adnotacji w księgach wieczystych i przez lata to Trawny figurowała jako właścicielka domu i ziemi. Dlatego po latach Mazurka sądownie odzyskała ojcowiznę. Druga z rodzin mieszkająca w domu Trawny - rodzina Głowackich (dobrowolnie wyprowadzili się z Nart wiosną) - nie procesuje się z Lasami, a z Agnes Trawny. Domagają się od niej 210 tys. zł jako zwrotu nakładów, jakie ponieśli - jak przekonują - utrzymując mieszkanie w domu, który odzyskała Agnes Trawny.