Baner przedstawiający rosyjską flagą, a na niej wykonany cyrylicą napis "ruskij mir" oraz symbole sierpa i młota, literę "Z" i swastykę, zawiesił nocą lokalny działacz Wojciech Kozioł. Kozioł nie ukrywa swoich personaliów. Co więcej, za pośrednictwem lokalnego portalu wysłał mediom oświadczenie, w którym napisał, że "pozostawienie w Olsztynie tego pomnika, wzniesionego ku chwale mordercom i gwałcicielom, których celem było i jest podbicie wolnego świata, jest całkowicie sprzeczne z polską racją stanu". Oświadczenie podpisały Stowarzyszenie Represjonowanych w Stanie Wojennym Regionu Warmińsko-Mazurskiego "Pro-Patria", Związek Piłsudczyków RP oddział warmińsko-mazurski oraz Stowarzyszenie Historyczne im. Grota Roweckiego. "Kolejny raz zawiadamiamy o niszczeniu zabytku" Rzecznik prasowa olsztyńskiego ratusza Marta Bartoszewicz przekazała, że Zarząd Dróg Zieleni i Transportu został zobowiązany do niezwłocznego usunięcia banera z zabytkowego pomnika. - Kolejny raz zawiadamiany policję o niszczeniu zabytku - dodała Bartoszewicz. Kozioł wcześniej próbował zawiesić baner z podobizną Putina jako żołnierza napastującego kobietę, a w nocy z poniedziałku na wtorek wywiesił baner z rosyjską flagą. W Olsztynie od czasu wybuchu wojny w Ukrainie trwa ostry spór o "szubienice". Ogromna instalacja, która na postumencie ma dwa pylony, a na nich w kamieniu wycięte czołgi, postać sowieckiego żołnierza, czy też sierp i młot, jest wpisana do rejestru zabytków. Pomnik wykonał znany i ceniony rzeźbiarz Xawery Dunikowski. Środowiska prawicowe od lat postulują, by pomnik usunąć z centrum Olsztyna. Historycy z kolei apelują, by opatrzeć przestrzeń wokół pomnika tablicami informacyjnymi. Ponieważ od lat nie zrobiono w tej sprawie nic, po wybuchu wojny na pomniku zaczęto wieszać banery: na jednym pylonie wisi napis "solidarni z Ukrainą", na drugim - na tle biało-czerwonej flagi - jest napis "Katyń". Ministerstwo kultury zadeklarowało przed kilkoma tygodniami, że jeśli Olsztyn wystąpi do resortu, to ten na swój koszt przeniesie pomnik. Miasto takiego ruchu nie wykonało. Ludzie nie chcą rozbiórki "szubienic" Po wybuchu wojny w Ukrainie prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz publicznie zadeklarował, że przeniesie pomnik z centrum miasta, ale potem wycofał się z tej deklaracji. Na zlecenie ratusza wykonano badania opinii publicznej, które według urzędu stwierdzały, że ludzie nie chcą rozbiórki pomnika. Środowiska prawicowe kwestionują wynik tych badań. Niezależnie od ostrego politycznego sporu, w ostatnim czasie pomnik zaczął się rozpadać - odpadły z postumentu dwie kamienne płyty. Miasto ogrodziło dojście do pomnika płotem i poprosiło policję, by ta zbadała, czy ktoś celowo go nie uszkodził. Postępowanie w sprawie stanu technicznego pomnika prowadzą inspektor budowlany i wojewódzki konserwator zabytków.