O sprawie przejęcia zarządzania przez spółkę Wilcze Gniazdo nad byłą wojenną kwaterą Hitlera w Gierłoży napisała w środę "Rzeczpospolita". Według gazety, samorząd mógł na tej transakcji stracić do tej pory miliony złotych. Powiązana - według gazety - z WSI spółka przejęła Gierłoż w 1992 roku od gminy Kętrzyn. Wójt gminy Kętrzyn przyznał, że od 1998 roku, kiedy objął urząd rozpoczął starania o zwiększenie wpływu gminy na zarządzanie spółką. - Chodziło o lepsze zarządzanie i większe zyski. Roczny zysk gminy wynikający z dywidendy był i jest niski i wynosi kilkanaście tysięcy złotych. Ale były też lata, gdy spółka odnotowywała straty - powiedział Jarosik. Sprawą tą interesuje się CBA. Piotr Kaczorek z Biura poinformował, że funkcjonariusze prowadzą "czynności analityczno- informacyjne". Jak napisała "Rzeczpospolita", zgodnie z podpisaną w 1992 r. umową kętrzyński samorząd przekazał firmie bunkry na 30 lat. W zamian gmina miała dostawać 20 proc. zysków. I dostaje, ale w rzeczywistości są to grosze, bo Wilcze Gniazdo wykazuje straty, albo minimalne zyski, choć przychody sięgają rocznie nawet 2,5 mln zł. Niemal połowa tych pieniędzy idzie jednak na wypłaty dla pracowników i zarządu spółki, w tym jej prezesa Jana Z. Powołując się na raporty komisji weryfikacyjnej WSI "Rzeczpospolita" napisała, że prezes spółki od 1986 r. był agentem wywiadu wojskowego PRL. W spółce znaleźli zatrudnienie były przewodniczący rady gminy Walenty K. i jego żona.