Wrzecionkowskiego na przewodniczącego Fundacji wybrało walne zgromadzenie. Olsztyński adwokat i konsul honorowy Niemiec w Olsztynie zastąpił na stanowisku wieloletniego dyrektora warszawskiego Zamku Królewskiego Andrzeja Rottermunda - ten z powodu innych obowiązków zrezygnował z szefowania Fundacji. Decyzje te zapadły we wtorek późnym wieczorem. - Zgodziłem się przewodniczyć Fundacji ponieważ bardzo zależy mi na przywróceniu do życia pałacu w Sztynorcie. To obecnie najpoważniejsze zadanie, którym zajmuje się Fundacja - powiedział Wrzecionkowski. Dodał, że ma nadzieję, że pałac ten uda się nie tylko uratować ale i powołać w nim do działania szkołę nauki tradycyjnych rzemiosł oraz, w innej części budynku, utworzyć muzeum poświęcone rodowi Lehndorffów, do których przed II wojną światową należał Sztynort. Córki ostatniego z Lehndorffów, Henricha, który 20 lipca 1944 roku w Wilczym Szańcu w Gierłoży brał udział w nieudanym zamachu na Hitlera, już zapowiedziały, że przekażą do tego muzeum oryginalne wyposażenie, które odzyskały z niemieckich muzeów. Jedną z córek Henricha Lehndorffa jest słynna top modelka i aktorka - Veruschka. Pałacem w Sztynorcie od kilku lat zarządza spółka powołana przez Fundację. Dzięki staraniom i spółki, i fundacji w minionym roku udało się wyremontować pałacowy dach - pieniądze na ten cel w znacznej części pochodziły z dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Był to pierwszy od wielu lat remont, jaki przeprowadzono w sztynorckim pałacu. Prace te uchroniły zabytek przed dalszą degradacją i - prawdopodobnie - zawaleniem. - Teraz przygotowujemy się do złożenia aplikacji w ramach tzw. Funduszy Norweskich. Liczymy, że uda nam się uzyskać z nich takie dotacje, które pozwolą nam na rozpoczęcie remontu pałacu - powiedział Wojciech Wrzecionkowski. Leżący na półwyspie oddzielającym jeziora Mamry, Kirsajty i Dargin pałac w Sztynorcie od XV wieku aż do zimy 1945 roku był główną siedzibą rodową Lehndorffów, jednego z najznamienitszych i najbardziej znanych rodów szlachty pruskiej. Z tej rodziny wywodził się m.in. jeden z warmińskich biskupów, wielu jej członków pracowało w armii i dyplomacji. Ostatni z rodu, Henrich, 20 lipca 1944 roku w Wilczym Szańcu w Gierłoży brał udział w nieudanym zamachu na Hitlera. W Sztynorcie wielokrotnie bywał m.in. Ignacy Krasicki, który mówił, że "kto ma Sztynort, ten ma Mazury". Miejsce to jest także określane jako "brama Mazur". O ratowanie pałacu w Sztynorcie od lat zabiegało wiele środowisk na Warmii i Mazurach.