Podczas pierwszej rozprawy zaplanowanej na 18 grudnia sąd przesłucha powołaną w tej sprawie biegłą. Niewykluczone, że kolejne terminy rozprawy - a być może także i wyrok - zapadną jeszcze w 2009 roku - poinformowała sędzia Sądu Okręgowego w Olsztynie Beata Grzybek. Agnes Trawny już od dwóch lat domaga się od Skarbu Państwa 1,5 mln zł za ziemię (59 hektarów), którą po jej wyjeździe do Niemiec w 1977 roku przejęło państwo, a konkretnie gmina Jedwabno pod Szczytnem. Z czasem gmina podzieliła tę ziemię na 32 działki i sprzedała. Trawny nie może domagać się zwrotu ziemi, ponieważ sprzedane przez gminę działki chronione są rękojmią ksiąg wieczystych, dlatego obywatelka Niemiec walczy o odszkodowanie. Przed rokiem sądy w Olsztynie i Białymstoku uznały, że roszczenia te przedawniły się, jednak Sąd Najwyższy uznał, że tak się nie stało i nakazał rozpoznać sprawę. W identyczny sposób w 2005 roku Trawny wywalczyła przed Sądem Najwyższym zwrot ojcowizny, tj. gospodarstwa i lasu w Nartach. W siedlisku w Nartach, należącym formalnie do Agnes Trawny, od 30 lat mieszkają rodziny Moskalików i Głowackich. Mimo wezwań właścicielki nie chcą opuścić domu. Dlatego Trawny wniosła do sądu w Szczytnie wniosek o ich eksmisję - kolejną rozprawę w tej sprawie sąd zaplanował na czwartek. Agnes Trawny urodziła się w rodzinie Mazurów i na Mazurach mieszkała do 1977 r., kiedy to - jak wówczas wielu autochtonów - wyjechała z rodziną na stałe do Niemiec. Po latach Trawny zaczęła walkę o pozostawione w Polsce nieruchomości i z powodu wygranych procesów stała się dla wielu środowisk politycznych symbolem "rozgrabiania Polski przez Niemców". Konferencje prasowe i spotkania przed domem Trawny w Nartach organizowali politycy wielu partii, m.in. LRP i PiS. Za rządów PiS sprawa Trawny była przedmiotem gorących komentarzy politycznych i była przedstawiana jako spór o własność polskiej ziemi, o działanie sądów zgodne z polską racją stanu i narodowym interesem.