Zatrzymany 30-latek to prawdopodobnie mieszkaniec Ełku. Mężczyzna został zatrzymany w sprawie, nie ma postawionych zarzutów - powiedziała reporterowi radia RMF FM sierż. Agata Kuligowska z ełckiej policji. Wiadomo, że mężczyzna w czasie dewastacji cmentarza mógł znajdować się w jego pobliżu. W sobotę 30-latek zostanie przesłuchany i dopiero wtedy może usłyszeć ewentualne zarzuty. Śledczy na razie nie zdradzają, w jaki sposób połączyli zatrzymanego mężczyznę ze zniszczeniem ponad stu nagrobków. Wiadomo, że wcześniej wnikliwie analizowano m.in. monitoring z cmentarza i bliskiej okolicy. Do bulwersującego aktu wandalizmu na cmentarzu komunalnym w Ełku przy ulicy Targowej doszło w nocy z środy na czwartek. Po skali zniszczenia można przypuszczać, że dokonało tego co najmniej kilka osób. Groby mają m.in. poprzewracane krzyże, uszkodzone płyty nagrobne i tablice pamiątkowe. Nie oszczędzono nawet zniczy i kwiatów, które leżały dookoła grobów. Straty są bardzo duże. - Ucierpiał grób mojej rodziny. Powiem szczerze, że z czymś takim jeszcze nigdy się nie spotkałam. Naprawdę nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby coś takiego zrobić - ze łzami w oczach mówiła reporterowi radia RMF FM mieszkanka Ełku. Prezydent Ełku wyznaczył 10 tysięcy złotych nagrody za pomoc w zatrzymaniu osoby, bądź osób, które mogą mieć związek z tą dewastacją. (az) Piotr Bułakowski