Prokuratura oskarżyła 22-letniego Wodzisława F. o to, że 11 sierpnia ubiegłego roku w Starych Kiełbonkach koło Mrągowa ponad 30 razy uderzył 15-letnią Mirelę młotkiem murarskim w głowę. Dziewczyna zmarła od rozległych obrażeń głowy. Sąd uznał go winnym zarzucanego czynu i wymierzył mu karę 25 lat pozbawienia wolności. Sąd nie przychylił się jednak do wniosku prokuratury, która chciała obostrzenia kary; żądała, by sąd zastrzegł, iż oskarżony może skorzystać z warunkowego, przedterminowego zwolnienia dopiero po 20 latach odbywania kary. Prokurator chciał także, by oskarżony zapłacił nawiązkę w wysokości 10 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym. Sąd także nie uwzględnił tego wniosku. Oskarżony przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. W ostatnim słowie powiedział, że bardzo żałuje swego czynu i "z całego serca przeprasza rodzinę Mireli". Do zabójstwa 15-latki doszło 11 sierpnia 2011 r. Mężczyzna, spotkał dziewczynę, gdy wracał wieczorem z pracy do domu. 22-latka łączył z nią romans, mimo iż był wówczas związany z inną kobietą, z którą miał 3-tygodniowe dziecko. Podczas spotkania doszło do kłótni, gdyż - jak twierdził oskarżony - dziewczyna zaczęła go szantażować, że opowie o relacjach ich łączących jego stałej partnerce. Wówczas wpadł w szał i młotkiem murarskim zaczął uderzać ją w głowę. Przestał dopiero wówczas, gdy dziewczyna nie dawała znaków życia. Biegli psychiatrzy, którzy badali oskarżonego, stwierdzili u niego ograniczoną zdolność rozpoznania czynu i pokierowania zachowaniem. Według nich mężczyzna ma cechy nieprawidłowej osobowości: jest niedojrzały emocjonalnie, reaguje impulsywnie, a jego zachowanie jest nieadekwatne do sytuacji. Mimo, iż oskarżony wykazuje cechy nieprawidłowej osobowości odpowiadał za swój czyn jako osoba poczytalna.