Jak powiedział Stanisław Dąbrowski z RDOŚ w Olsztynie, w tym roku do Dyrekcji wpłynęło 50 wniosków o odszkodowania za szkody wyrządzone przez wilki i 830 wniosków za szkody spowodowane przez bobry. Jak wyjaśnił, Dyrekcja nie ma w budżecie pieniędzy na wypłatę rekompensat za straty spowodowane przez zwierzęta; odpowiednie kwoty otrzymuje w transzach z Ministerstwa Finansów. Zaznaczył, że do końca roku przekazana zostanie rolnikom kwota ponad 2,25 mln zł. Natomiast RDOŚ oczekuje jeszcze na przyznanie przez ministra finansów 316 tys. zł, co pozwoliłoby na wypłacenie w całości tegorocznych rekompensat. Przyrodnicy przyznają, że szkody spowodowane zwłaszcza przez bobry to duży problem na Warmii i Mazurach. Populacja tych zwierząt tuż po II wojnie wynosiła tam kilkadziesiąt sztuk. Przez kilkadziesiąt kolejnych lat tak się rozrosła, że obecnie przekroczyła 7 tys. osobników. Pozostające pod ochroną bobry blokują naturalny przepływ wód, które zalewając łąki i pola niszczą uprawy; doprowadzają również do uszkodzenia infrastruktury drogowej. Dąbrowski przypomniał, że w latach 90. XX wieku resort środowiska przedstawił pomysł, by bobry wpisać na listę zwierząt łownych. Polski Związek Łowiecki jednak nie przystał na to z dwóch powodów. Po pierwsze na myśliwych spadłby obowiązek wypłaty odszkodowań za straty spowodowane przez bobry. Związek obawiał się także fali krytyki po tym, jak zwierzęta dotąd chronione miałyby być eliminowane poprzez odstrzał. Dodał, że na Białorusi, Litwie, Łotwie, w Obwodzie Kaliningradzkim, Estonii, Finlandii i Szwecji bobry należą do zwierząt łownych.