Tragedia miała miejsce we wtorek po południu na rzece Pisa w Piszu. - Żaglówka, która płynęło sześć osób zahaczyła o linię wysokiego napięcia. W efekcie doszło do porażenia prądem dwóch osób, które w ciężkim stanie trafiły do szpitala - powiedziała oficer prasowa policji w Piszu Anna Szypczyńska. Dyżurny MOPR przekazał, że w miejscu, w którym doszło do tragedii, linie wysokiego napięcia były oznakowane znakami na brzegu, na samych liniach wisiały kule. Załoga jachtu, na którym doszło do wypadku pokonała już dwie linie, maszt łodzi zahaczył o trzecią, ostatnią z kolei. Przechodził obok i ruszył na pomoc Poparzony prądem żeglarz wypadł za burtę. Wypadek widział 14-latek z gminy Pisz, który prawdopodobnie wracał z bliskimi z plaży. - Chłopak ruszył na pomoc, niestety, sam utonął - powiedziała Szypczyńska. Dyżurny MOPR dodał, że prawdopodobnie chłopak został porażony prądem. Ciało 14-latka po poszukiwaniach odnaleźli strażacy, obecni na miejscu medycy od razu stwierdzili jego zgon. Ratownicy podzielili się na zespoły, by znaleźć chłopaka, teren oprócz strażaków przeczesywali ratownicy MOPR i policjanci. W tym miejscu rzeka Pisa ma od 2 do 5 metrów głębokości.