Chłopiec odniósł rozległe obrażenia mózgowo-czaszkowe. Ordynator oddziału intensywnej terapii szpitala dziecięcego w Olsztynie, Maria Dziejowska określiła stan małego pacjenta jako "bardzo poważny". - Istnieje bezpośrednie zagrożenie życia. Dziecko nie odzyskało przytomności i znajduje się pod respiratorem - powiedziała dr Dziejowska. Policja przesłuchiwała dziś kolejnych świadków, którzy mogą pomóc wyjaśnić okoliczności tragedii. Ze wstępnych ustaleń wynika, że do wypadku doszło podczas tzw. ciszy poobiedniej, gdy dzieci przebywały same w swoich pokojach. 12-latek próbował przejść po balkonach pierwszego piętra do pokoju obok. Podczas przechodzenia przez murek dzielący balkony zawadził o wiszącą doniczkę i stracił równowagę. Spadł z wysokości ok. 7 m na betonową przybudówkę kotłowni. Na koloniach w Kalbornii koło Dąbrówna - zorganizowanych przez renomowaną warszawską firmę turystyczną - przebywa od tygodnia prawie 200 dzieci z opiekunami. Po wypadku olsztyńskie kuratorium oświaty zapowiedziało kontrolę kolonii. Wizytatorzy mają ocenić, czy nadzór nad dziećmi był właściwy oraz czy liczba i kwalifikacje wychowawców są zgodne z przepisami.