Złe informacje dla Ukrainy. Były wojskowy prześwietla taktykę Putina
Władimir Putin skutecznie manipuluje Donaldem Trumpem - ocenił amerykański emerytowany pułkownik. Richard Williams stwierdził wprost, że rosyjski prezydent doskonale wie, jaki ma wpływ na prezydenta USA i skrzętnie to wykorzystuje. W swojej analizie wskazał, co dyktator mógł obiecać bądź zaoferować republikaninowi, by ten nie przekazywał Ukrainie pocisków Tomahawk.

W skrócie
- Decyzja Donalda Trumpa w sprawie pocisków Tomahawk wywołała ostre reakcję polityczną w Waszyngtonie.
- Zarówno demokraci, jak i część republikanów, potępili decyzję Trumpa, podkreślając jej negatywne konsekwencje dla bezpieczeństwa Ukrainy i Zachodu.
- Eksperci sugerują, że Władimir Putin skutecznie wpłynął na decyzję amerykańskiego prezydenta, zapewniając sobie przewagę w konflikcie.
- Jak wskazuje amerykański były wojskowy, Putin umiejętnie manipuluje Trumpem, zyskując czas.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Podczas piątkowej rozmowy w Białym Domu Donald Trump przekazał Wołodymyrowi Zełenskiemu, że USA same potrzebują pocisków Tomahawk, dlatego na razie nie mogą przekazać ich Kijowowi. Te same tezy powtórzył w opublikowanym wywiadzie dla Fox Business.
Jak oceniają media, m.in. ukraiński portal Kyiv Post, Władimir Putin miał skutecznie wpłynąć na amerykańskiego przywódcę, przekonując go do wstrzymania pomocy. W czwartek doszło do ich telefonicznej rozmowy.
Wojna w Ukrainie. "Putin ekspertem w przekonywaniu Trumpa"
Były zastępca dyrektora działu inwestycji obronnych NATO, emerytowany pułkownik amerykańskiej armii Richard Williams w rozmowie z Kyiv Post ocenił, że decyzja Trumpa nie była przypadkowa.
- Władimir Putin uważa - mając ku temu powody - że jest ekspertem w przekonywaniu Trumpa, by dał mu więcej czasu na walkę w wojnie, którą przegrywa - powiedział Williams.
Ukraina chciała pośredniczyć w zakupie Tomahawków od krajów NATO, oferując w zamian dostęp do swojej zaawansowanej technologii dronów. Propozycja Zełenskiego była wyjątkowo korzystna zarówno dla Stanów Zjednoczonych, jak i ich europejskich sojuszników, jednak Trump nie poszedł w jej kierunku.
Williams podkreślił, że powszechne przekonanie o "darmowej pomocy" dla Kijowa to mit.
- Trump nie wydał nic na Ukrainę. To Europa kupuje broń od USA, a następnie przekazuje ją Kijowowi - zaznaczył.
"Zamrożony" sojusz. Putin zyskał, Ukraina została z pustymi rękami?
Według pułkownika Williamsa decyzja Trumpa to nie tylko polityczny gest, ale realna strata dla Ukrainy, która liczyła na uzbrojenie pozwalające uderzyć w głąb terytorium kontrolowanego przez Rosję.
Sprawdź, jak przebiega wojna w Ukrainie. Czytaj nasz raport specjalny!
Williams nie wykluczył, żeKreml zastosował wobec amerykańskiego przywódcy zasadę "coś za coś", oferując potencjalne ustępstwa w innych obszarach.
- Putin mógł obiecać wsparcie dla pomysłu Trumpa dotyczącego budowy ośrodka wypoczynkowego na plażach Gazy. To spekulacja, ale logiczna, biorąc pod uwagę przeszłość Trumpa i jego przyjaźń z premierem Netanjahu - stwierdził Williams.
Napięte spotkanie w Białym Domu i apel o "natychmiastowe zatrzymanie wojny"
Jak informuje Kyiv Post, rozmowa w Białym Domu między Trumpem a Zełenskim była wyjątkowo trudna. Spotkanie poprzedziła rozmowa telefoniczna z Władimirem Putinem, który miał wyrazić "zdecydowany sprzeciw" wobec przekazania Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu.
Trump, który jeszcze kilka dni wcześniej sygnalizował otwartość na propozycję Kijowa, niespodziewanie zakończył spotkanie słowami: "Zobaczymy, co się stanie w przyszłym tygodniu". Sama rozmowa - jak opisują źródła - miała być "napięta i niełatwa", ale "przynajmniej nikt nie krzyczał".
Niedługo później w mediach społecznościowych zaapelował o natychmiastowe zawieszenie broni. "Ukraina i Rosja powinny zatrzymać się tam, gdzie są, ogłosić zwycięstwo i pozwolić, by zadecydowała historia" - napisał.
Według komentatorów cytowanych przez Kyiv Post, słowa te faktycznie oznaczają przyzwolenie na utrzymanie przez Rosję terytoriów zdobytych po inwazji w 2022 roku.
Wojna w Ukrainie. Fala krytyki w Kongresie. "Trump gra na korzyść Putina"
Odrzucenie ukraińskiego wniosku o Tomahawki wywołało gwałtowną reakcję w Kongresie. Zarówno demokraci, jak i część republikanów uznali decyzję Trumpa za błędną i niebezpieczną.
Senator Richard Blumenthal z Partii Demokratycznej wezwał do przyjęcia nowej ustawy sankcyjnej wobec Rosji. - Trump gra na korzyść Putina, opóźniając pomoc, której Ukraina potrzebuje, by się bronić - powiedział.
Blumenthal dodał, że szybkie dostarczenie Ukrainie broni - w tym Tomahawków - w połączeniu z sankcjami wobec Moskwy "sparaliżowałoby machinę wojenną Rosji i zbliżyłoby świat do pokoju".
Nie tylko demokraci wyrazili sprzeciw wobec decyzji Trumpa. Republikański kongresmen Brian Fitzpatrick zaapelował do prezydenta, by był konsekwentny. - Teraz musi zrobić to samo wobec Putina - oznajmił Fitzpatrick.
- Trzeba stawić czoła tyranom, żeby ich powstrzymać. To powtarzająca się lekcja historii i jedyna droga do pokoju - dodał Fitzpatrick.
"Gra Putina trwa". Ukraina wciąż czeka na decyzję Waszyngtonu
Choć Trump nie zamknął tematu ostatecznie, w Kijowie panuje rozczarowanie. Jak zauważa Kyiv Post, decyzja w sprawie Tomahawków może przesądzić o dalszym przebiegu wojny - zwłaszcza w obliczu zbliżającej się zimy.
Eksperci ostrzegają, że Kreml wykorzystuje każdą okazję do osłabienia relacji między Zachodem a Ukrainą.
- Gra Putina trwa. A im dłużej Waszyngton się waha, tym droższa będzie cena tej decyzji - podsumował Williams.
Źródło: Kyiv Post













