Zełenski otwarcie podważył słowa Trumpa. Powiedział to wprost
- My chcemy pokoju, Putin pokoju nie chce - stwierdził Wołodymyr Zełenski. Ukraiński prezydent podważył w ten sposób słowa Donalda Trumpa, który chwilę wcześniej stwierdził, że kremlowski przywódca chce doprowadzić do zakończenia wojny i jest na to gotowy.

W skrócie
- Wołodymyr Zełenski podważa słowa Donalda Trumpa o gotowości Putina do zakończenia wojny.
- Prezydenci omawiają możliwość przekazania Ukrainie rakiet Tomahawk jako środka nacisku na Rosję.
- Zełenski podkreśla konieczność negocjacji z Rosją, akcentując brak sukcesów Rosjan na froncie.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
O godzinie 19:28 czasu polskiego Wołodymyr Zełenski przybył do Białego Domu, gdzie przed wejściem przywitał go Donald Trump. Chwilę później obydwaj prezydenci wraz ze współpracownikami zasiedli przy stole, gdzie rozpoczął się briefing prasowy.
Jako pierwszy głos zabrał amerykański prezydent, który wygłosił znane już wcześniej tezy dotyczące postawy Władimira Putina, który według Trumpa, jest zainteresowany zakończeniem militarnej agresji w Ukrainie.
- Rozmawialiśmy wczoraj z prezydentem Putinem (…) Zrobiliśmy wielki postęp i będziemy o tym rozmawiać dzisiaj. Porozmawiamy o wczorajszej rozmowie z Putinem i myślę, że idzie naprawdę nieźle. Poczynając od spotkania na Alasce, gdzie położyliśmy podwaliny pod to wszystko (…) Chcielibyśmy wreszcie skończyć to co się dzieje, tyle osób zginęło już w tej wojnie i my zamierzamy to skończyć - mówił.
Jako drugi głos zabrał Wołodymyr Zełenski. Prezydent Ukrainy pogratulował amerykańskiemu przywódcy zakończenia konfliktu zbrojnego na Bliskim Wschodzie. Jednocześnie podziękował także za zaproszenie. W kolejnych zdaniach zwrócił jednak uwagę, że sytuacja w Ukrainie jest daleka od oczekiwań.
- Uważam, że Putin nie jest gotowy (na zakończenie wojny - red.), jednak z Pana pomocą możemy zatrzymać tę wojnę. Wszyscy widzą, że Rosjanie nie odnoszą sukcesów na polu walki, mają gigantyczne straty zarówno w ludziach, jak i gospodarce - podkreślił.
Rozmowa Trump - Zełenski. Dwugłos w sprawie zamiarów Putina
Po wstępnych wypowiedziach dziennikarze otrzymali możliwość zadawania pytań. Jedna z przedstawicielek mediów zapytała prezydenta USA o działania, w przypadku, gdyby w trakcie szczytu w Budapeszcie nie doszło do porozumienia i zawieszenia broni.
- Nie podoba mi się myślenie, co jeśli... Uważam, że prezydent Putin chce pokoju. Rozmawiałem z nim przez dwie i pół godziny. Nasza rozmowa była bardzo szczegółowa i uważam, że prezydent Putin chce skończyć tę wojnę. Także prezydent Zełenski chce ją skończyć - odpowiedział Donald Trump.
Kolejne pytanie skierowane zostało do Wołodymyra Zełenskiego, którego dopytywano o ewentualny plan pokojowy i ustępstwa, na które Ukraina mogłaby się zgodzić.
Ukraiński prezydent zwrócił uwagę, że najważniejszą kwestią jest doprowadzić do negocjacji pomiędzy obydwoma stronami konfliktu.
- Uważam, że musimy usiąść i porozmawiać. Po drugie potrzebujemy zawieszenia broni (…) My chcemy pokoju, Putin pokoju nie chce. Niemniej jednak będziemy dzisiaj rozmawiać z prezydentem Trumpem czego potrzebujemy. Musimy popchnąć, zmusić Putina żeby zasiadł za stołem negocjacyjnym. Nie ma znaczenia czy format będzie dwustronny, czy trójstronny. Liczy się pokój - odpowiedział, czym podważył wcześniejsze stanowisko Donalda Trumpa.
Zełenski w Waszyngtonie. Prezydent USA o przekazaniu rakiet Tomahawk
W pytaniach bardzo często przewijał się wątek rakiet Tomahawk, które mogłyby zostać przekazane Siłom Zbrojnym Ukrainy. W odpowiedzi na jedno z nich, Donald Trump przyznał, że udostępnienie tych pocisków mogłoby wymusić na Władimirze Putinie zakończenie wojny.
- Taka groźba jest dobra, jak najbardziej. Tomahawki to potężna, wspaniała broń. Jeżeli chce się prowadzić wojnę to jest to wspaniałe narzędzie do tego (…) Ale jeżeli chodzi o eskalację, zobaczymy. Tak czy siak, Tomahawki to jest bardzo ważna rzecz w tym wszystkim - wyjaśnił.












