Zełenski o wywiadzie dla rosyjskich mediów: W Moskwie byli przestraszeni
- Wyobraźcie sobie, że tam w Moskwie byli przestraszeni moim wywiadem z rosyjskimi dziennikarzami, tymi, których stać na mówienie prawdy - komentował Wołodymyr Zełenski w nagraniu wideo. Rosyjska cenzura próbowała zablokować publikację rozmowy w Rosji. W nagraniu prezydent Ukrainy mówi też o strategii na negocjacje pokojowe.

Ukraina będzie bronić suwerenności i integralności terytorialnej podczas kolejnej rundy negocjacji pokojowych z Rosją, które mają się odbyć w Turcji - powiedział w niedzielę wieczorem w wystąpieniu wideo prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
- Nasze priorytety w negocjacjach są znane: suwerenność, integralność terytorialna Ukrainy są niekwestionowalne - powiedział Zełenski. - Skuteczne gwarancje bezpieczeństwa to podstawa. Oczywiście naszym celem jest pokój i jak najszybszy powrót do normalnego życia w naszym kraju - dodał..
Zełenski podkreślił, że siły zbrojne Ukrainy skutecznie powstrzymują Rosjan, a w niektórych rejonach podejmują nawet działania ofensywne. - Odwaga naszych obrońców, jak mądrze zachowują się na polu bitwy... To tak ważne, że żadne słowa wdzięczności nie wystarczą - mówił ukraiński prezydent.
Zełenski komentuje reakcję Rosji na swój wywiad
Zełenski nawiązał także do udzielonego wcześniej w niedzielę wywiadu dla niezależnych mediów rosyjskich. Przed publikacją tej rozmowy rosyjski regulator mediów i internetu, urząd Roskomnadzor, ostrzegł media w Rosji, że "należy zrezygnować z publikacji wywiadu".
- Wyobraźcie sobie, że tam w Moskwie byli przestraszeni moim wywiadem z rosyjskimi dziennikarzami, tymi, których stać na mówienie prawdy. Kiedy dziennikarze przygotowywali się do publikacji naszego wywiadu - a rozmawialiśmy z nimi dziś po południu - rosyjska agencja cenzury wystosowała groźbę. Tak napisali - żądają odmowy publikacji rozmowy. Byłoby to śmieszne, gdyby nie było tak tragiczne - skomentował Zełenski.
- Zniszczyli wolność słowa w swoim państwie, próbując zniszczyć sąsiednie państwo. Przedstawiają się jako globalni gracze. A sami boją się stosunkowo krótkiej rozmowy z kilkoma dziennikarzami - podsumował.