Zełenski apeluje do Trumpa na szczycie G7. "Musimy nakładać presję"
Władimir Putin odrzuca każdą inicjatywę pokojową. Razem musimy nakłaniać prezydenta Trumpa, by wykorzystał swój realny wpływ do zmuszenia Putina do zakończenia tej wojny - stwierdził prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który wziął we wtorek udział w szczycie G7 w Kanadzie.
"Podczas szczytu G7 podkreśliłem, że Rosja ignoruje wszelkie propozycje dyplomatyczne składane przez społeczność międzynarodową. Dyplomacja znajduje się w kryzysie. Jest tego jeden jasny powód - Putin otwarcie odrzuca wszystkie inicjatywy pokojowe" - napisał w mediach społecznościowych Zełenski.
Stwierdził również, że Zachód powinien nakłaniać Donalda Trumpa, by podejmował działania, które zmuszą Rosję do zakończenia wojny, bo obecnie "nie nakłada on silnej presji na Rosję". "To Stany Zjednoczone i prezydent Trump zaproponowali zawieszenie broni, powrót do dyplomacji, natychmiastowe spotkania i negocjacje. Rosja jednak zablokowała te wszystkie wysiłki" - stwierdził ukraiński prezydent.
"Ta wojna trwa z winy Rosji. Od początku była to niesprowokowana i przestępcza wojna agresywna. Nie możemy o tym zapominać. Musimy nakładać presję w każdy możliwy sposób - dyplomatyczny, ekonomiczny i militarny - by w końcu osiągnąć pokój" - dodał.
Wojna w Ukrainie. Jeden największych ataków na Kijów
Rosja dokonała w nocy z poniedziałku na wtorek jednego z największych ataków na Kijów od początku wojny. W sumie nad ukraińską stolicą pojawiło się 440 dronów i 32 rakiety, w tym również balistyczne i z głowicami kasetowymi.
"W zeszłym roku szokujące było jak jednej nocy atakowano 100 dronami Shahed, a teraz nadzwyczajne jest gdy w jednym ataku używane jest mniej niż 100 dronów. To jest jedyna prawdziwa zmiana w zachowaniu Rosji od zmiany prezydenta USA" - napisał prezydent Ukrainy.
Jak poinformował Zełenski w Kijowie uszkodzonych zostało 150 budynków mieszkalnych. "Jeden pocisk balistyczny uderzył w budynek mieszkalny i przeszedł od najwyższego piętra aż do piwnicy" - napisał ukraiński prezydent. W wyniku ataku zginęło co najmniej 15 osób, w tym jeden obywatel Stanów Zjednoczonych, a 131 osób zostało rannych.
Zełenski zaznaczył również, że ukraińskie systemy obrony powietrznej musiały działać niemal nad całym terytorium kraju i przechwytywać rosyjskie drony i pociski. "Musimy nadal otrzymywać systemy obrony powietrznej i rakiety, a także iść w kierunku przeniesienia produkcji do Ukrainy. To konieczne do ratowania żyć" - napisał.
Rosyjski atak na Kijów. Wśród ofiar obywatel USA
Departament Stanu USA potwierdził we wtorek, że w rosyjskim ataku na Kijów, zginął Amerykanin. "Jesteśmy świadomi ataku na Kijów, który miał miejsce zeszłej nocy i który doprowadził do wielu ofiar, w tym również tragicznej śmierci obywatela USA" - stwierdziła rzeczniczka prasowa departamentu Tammy Bruce.
"Potępiamy te uderzenia i wyrażamy nasze najgłębsze kondolencje ofiarom i rodzinom nimi dotkniętymi" - dodała.
