Wygrał pierwszą turę wyborów. Teraz ostrzega Polskę
- Dostarczanie broni Kijowowi (…) nie jest korzystne dla Niemiec, Francji, Rumunii, Polski - twierdzi George Simion. Zdaniem zwycięzcy pierwszej tury wyborów prezydenckich w Rumunii należy możliwie szybko doprowadzić do zawieszenia broni w Ukrainie, którego "tak jak chce tego administracja Trumpa".

Lider prawicowej partii Sojusz na rzecz Unii Rumunów (APR), który uzyskał najwyższy wynik w niedzielnym głosowaniu na urząd prezydenta, przedstawił swoje stanowisko ws. przyszłości wojny w Ukrainie w wywiadzie dla "DW Ukraina".
Polityk powtórzył narrację swojego obozu politycznego stwierdzając, że Rumunia, a także inne kraje Europy powinny angażować się w doprowadzenie do rozmów pokojowych, a nie kontynuowanie konfliktu poprzez dostawy militarne dla Ukrainy.
- Powiedzieliśmy, że będziemy promować pokój i widzimy jedyne rozwiązanie w deeskalacji tego konfliktu. Dostarczanie broni (…) nie jest korzystne dla Niemiec, Francji, Rumunii, Polski. Bardzo ucierpieliśmy z powodu tej wojny i potrzebujemy pokoju, tak jak chce tego administracja Trumpa - wyjaśnił.
Wojna w Ukrainie. Lider rumuńskiej prawicy "o nadziei" w działaniach Trumpa
W dalszej części wypowiedzi George Simion niemal skopiował słowa powtarzane przez prezydenta USA. Rumuński polityk stwierdził m.in., że konieczne jest "zatrzymanie tej wojny", aby "zapobiec wszelkim ofiarom wśród ludności cywilnej".
- Musimy osiągnąć zawieszenie broni. I musimy się modlić i mieć nadzieję, że rozmowy pokojowe Donalda Trumpa przyniosą skutek - podkreślił.
To nie pierwsza tego typu wypowiedź lidera APR dotycząca przyszłości wojny w Ukrainie. Jeszcze w trakcie kampanii wyborczej w programach telewizyjnych Simion kilkukrotnie oświadczał, że wstrzyma pomoc wojskową dla Ukrainy.
- Nie będę angażował się w (wysyłanie) broni, ani wojska, ani w inne wojny, ale będziemy orędować i prowadzić kampanię na rzecz pokoju. Będziemy warunkować wszelką pomoc, jaką Rumunia udzieli - przekonywał.