Wojna w Ukrainie. Urzędnik USA potwierdza: Krążownik "Moskwa" został zatopiony
Stany Zjednoczone uważają, że zatopiony rosyjski krążownik "Moskwa" został trafiony przez dwa ukraińskie pociski - powiedział w piątek wysoki rangą urzędnik USA cytowany przez agencję Reutera. Nieoficjalne ustalenia administracji USA potwierdzają doniesienia, że flagowy okręt Floty Czarnomorskiej został zatopiony za pomocą rakiet manewrujących Neptun.

Urzędnik administracji USA dodał, że w ataku ucierpieli rosyjscy marynarze, ale ich liczba jest nieznana.
Informację, że według USA "Moskwa" zatonęła na skutek ukraińskiego ataku, podał w piątek także "Washington Post", choć dziennik nie wymienił konkretnego systemu, którego użyto do zniszczenia największego rosyjskiego okrętu na Morzu Czarnym
Krążownik "Moskwa". Rosja informowała o sztormie
W czwartek wieczorem rosyjskie ministerstwo obrony podało, że krążownik "Moskwa" zatonął podczas holowania w warunkach sztormu. Wcześniej armia ukraińska poinformowała, że okręt został trafiony dwiema rakietami manewrującymi Neptun. Moskwa nie potwierdziła tych doniesień, twierdząc jedynie, że na jednostce "doszło do pożaru".
Rosyjski opozycjonista Ilja Ponomariow przekazał w nocy z czwartku na piątek, że potwierdzono informację o uratowaniu 58 marynarzy z krążownika. "Załoga okrętu liczyła 510 osób" - podał polityk na Facebooku.
"Moskwa" była flagowym okrętem Floty Czarnomorskiej i jednym z najważniejszych okrętów wojennych Rosji. "Tylko strata okrętu podwodnego zdolnego wystrzeliwać pociski balistyczne albo Kuzniecowa (jedynego lotniskowca Rosji) byłaby większym ciosem dla rosyjskiego morale i reputacji marynarki wojennej w rosyjskim społeczeństwie" - ocenił w czwartek emerytowany kapitan amerykańskiej marynarki Carl Schuster, cytowany przez portal CNN.