Radosław Sikorski był pytany przez prowadzącego Grzegorza Kępkę o słowa szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa, który w wywiadzie dla włoskiej telewizji porównał Wołodymyra Zełenskiego do Adolfa Hitlera, mówił o "żydowskiej krwi" przywódcy III Rzeszy. Insynuował też, że sami Żydzi nienawidzą Żydów. - To klasyka antysemicka. Przez wiele lat uważało się Siergieja Ławrowa za wielkiego profesjonalistę, a tak naprawdę reprezentuje kraj, których wielu się boi - odpowiadał Sikorski, dodając, że to nie pierwsza "gafa szefa MSZ". - Rosja jest w tej chwili krajem faszystowskim. Ukraińcy ukuli na to nowe słowo - "raszyzm". Nie ma wątpliwości, że zarówno manifest Putina, jak i różne dokumenty agencji Ria Novosti są po części imperialistyczne, a po części po prostu faszystowskie i eksterminacyjne wobec państwa i kultury ukraińskiej - podkreślał Radosław Sikorski w Polsat News. Sikorski o bezczynności Niemiec. Przypomniano mu słowa z 2011 r. Radosław Sikorski był pytany o swoje słowa z 2011 r. o ratowaniu strefy euro: "nie boję się Niemiec, lecz ich bezczynności". - Mam wrażenie, że te słowa są aktualne. Bo właśnie Niemcy są bezczynne, a powinny dawać przykład jak pomagać ofierze agresji - mówił europoseł. Były szef MSZ podkreślał, że "Niemcy bardzo tracą w oczach całej środkowej Europy właśnie przez bezczynność, która staje się żałosna, przez te rozminięcie się deklaracji z czynami". - Rozumiem, że jest tam wielki konflikt w koalicji. Zieloni chcą i embarga na rosyjskie surowce energetyczne i przyspieszenia transformacji energetycznej, FDP też, a wewnątrz SDP mamy ludzi, którzy uważają, że pokój jest wtedy, gdy ofiara kapituluje. To jakieś zwyrodnienie pacyfizmu. Widzę, że kanclerz Niemiec próbuje przeciągnąć swoją partię na lepsze pozycje - komentował. Czytaj także: Polityk PSL na antenie: Zbigniew Ziobro to jest szkodnik "PiS organizował z Orbanem prawicowy sabat" Gość "Wydarzeń" był też pytany o politykę Węgier, które nie zgadzają się na embargo na rosyjski gaz i ropę i czy władze kraju mogą wpłynąć na decyzję całej UE. - Proszę pytać o to kolegów z PiS-u. To przecież z Orbanem robili sabat prawicowy najpierw w Warszawie potem w Madrycie, robili skrajnie prawicową międzynarodówkę proputinowską. Zakładam, że mają jakiś wpływ na Orbana. Niech pokażą, jak to w praktyce działa - odpowiedział Sikorski. Ocenił, że w tej chwili w polskim rządzie są ludzie, którzy nie wiedzą "jak robi się politykę zagraniczną". - Obawiam się, że doprowadzili do uwiądu najpierw Trójkąta Weimarskiego a teraz Grupy Wyszehradzkiej. Dla nich ideologia jest ważniejsza niż interes kraju - podsumował Radosław Sikorski.