"W niemieckich dostawach broni do Ukrainy występuje dziwny paradoks: Republika Federalna jest czwartym największym eksporterem broni na świecie i posiada w kraju czołowe firmy zbrojeniowe. Producenci, od Rheinmetall po Thyssenkrupp, od Airbusa po Heckler & Koch, w 2021 roku dostarczyli za granicę broń i sprzęt o wartości około dziewięciu miliardów euro" - zauważa gazeta. Jednak po czterech tygodniach rosyjskiej agresji w Ukrainie "nie zakupiono ani jednej nowej broni od tych producentów i nie dostarczono jej do Ukrainy. Zamiast tego było kilka dostaw z opustoszałych magazynów Bundeswehry. Ale dlaczego tylko nieliczne egzemplarze broni Bundeswehry mają być dostarczane, skoro nowy, doskonały materiał można uzyskać w fabrykach niemieckich koncernów?" - zastanawia się dziennik. Berlin pracuje nad nowym pakietem dla Ukrainy? Jak dowiedział się "Die Welt" z ukraińskich kręgów rządowych, "rząd niemiecki już pod koniec lutego wiedział, że zapasy Bundeswehry są zbyt małe, by udzielić szerokiej pomocy. W ciągu kilku tygodni po złożeniu przez Ukrainę pierwszego oficjalnego wniosku o dostawy broni, 3 lutego rząd zwrócił się do kilku niemieckich producentów broni z pytaniem, co mogą sprzedać sprzęt Ukrainie w krótkim terminie. W rezultacie powstała obszerna lista. Wiele wskazuje na to, że na podstawie tej listy Berlin pracuje nad nowym pakietem dla Ukrainy". "Jednak dotychczas z Niemiec nie dostarczono ani jednej nowej sztuki broni - twierdzą przedstawiciele władz w Kijowie. W ciągu czterech tygodni od rozpoczęcia wojny do sił zbrojnych trafiła jedynie broń z resztek Bundeswehry: 500 pocisków przeciwlotniczych Stinger, do 1000 sztuk broni przeciwpancernej, a ostatnio 500 pocisków Strela z zapasów NRD" - czytamy w tekście. Klauzula "ściśle tajne" Według informacji "Die Welt" wszystko, co ma związek z dostawami broni na Ukrainę, jest obecnie objęte klauzulą "ściśle tajne". Według źródeł rządowych w Kijowie Ukraina nie jest już informowana. "Sugeruje się nam, że coś się szykuje, ale nie wiadomo, jak dokładnie, co i kiedy". "Nawet w 26. dniu brutalnej wojny rosyjskiej nie wiadomo, czy i kiedy broń trafi do Ukrainy z fabryk czwartego największego eksportera uzbrojenia na świecie" - konkluduje gazeta.