Piotr Witwicki w rozmowie z Juraszem poruszył m.in. kwestię zamknięcia granic Polski dla uciekających Rosjan. Jurasz: Pewne dziedziny powinny być wykluczone z politycznego sporu - Jeżeli fakt, że zamkniemy granicę, zwiększa prawdopodobieństwo wybuchu społecznego w Rosji, to tak - należy zamknąć granice. Ale jeżeli ocenimy, że do wybuchu społecznego nie dojdzie, albo dojdzie do niego niezależnie od zamknięcia granic, to wówczas może należy je otworzyć - ocenił Witold Jurasz. Dodał, że "jeżeli z Rosji wyjedzie dwa czy trzy miliony wysoko wykwalifikowanych ludzi, to w średniookresowej i długookresowej perspektywie bardziej osłabimy Rosję". - Opłaca nam się, żeby ludzie wykształceni, wysoko wykwalifikowani stamtąd wyjechali - wyjaśnił. Piotr Witwicki zwrócił uwagę, że w mediach toczy się dyskusja, czy otwarcie granic nie będzie oznaczać wpuszczenia do Polski kilkuset rosyjskich szpiegów. - Jak patrzę na polską politykę, to śmiem twierdzić, że Rosjanie żadnych agentów nie muszą tu wysyłać. Wystarczy, że pozwolą nam być sobą, to znaczy nienawidzić się i wyzywać nawzajem - odparł Jurasz. Dodał, że, jego zdaniem, pewne dziedziny powinny być wykluczone z politycznego sporu. - Spójrz, co się dzieje z inwestycjami zbrojeniowymi. Nawet w tej sprawie jest w Polsce awantura. Z jednej strony są zapowiedzi ze strony opozycji: "co PiS zamówił, to zostanie skasowane", z drugiej strony masz rządzących, którzy nie chcą w ogóle dyskutować z opozycją - stwierdził. Jurasz: Zawsze mówiłem, że trzeba próbować się z Łukaszenką dogadać Piotr Witwicki poruszył też temat roli Białorusi w wojnie na Ukrainie. - Przez długie lata mówiłem, że trzeba próbować się z Łukaszenką dogadać. Nie po to, żeby go przeciągnąć na naszą, zachodnią stronę, bo nigdy nie było na to szans, ale po to, żeby przeciwdziałać jego całkowitemu wpadnięciu w łapy Rosji - powiedział Jurasz. Wyjaśnił, że na początku wojny Rosjanie w ogóle nie zakładali, że będą toczyć wojnę, tylko że "będą pałować ludzi, a nie walczyć z armią ukraińską". Nie zakładali też, że będą potrzebować armii białoruskiej. - Dzisiaj co? Wyślą ich od północy na Kijów? Przecież te wojska od razu zostaną rozbite przez Ukraińców, a Rosjanie nie wesprą armii białoruskiej, bo ledwie starcza im sił na utrzymanie frontu tam, gdzie on realnie jest - dodał. Podkreślił jednak, że Białoruś wzięła już udział w agresji. - Ta wojna zaczęła się od ataku od strony Białorusi - dodał. Dotychczasowe odcinki videocastu Piotra Witwickiego możesz obejrzeć TUTAJ.