Wagnerowcy o walkach w Ukrainie. "Kto się zawahał, chwilę potem nie żył"

Oprac.: Aleksandra Cieślik

Dwóch byłych bojowników grupy Wagnera opowiedziało CNN o swoich doświadczeniach na polu bitwy we wschodniej Ukrainie. Obaj są żonaci, mają dzieci i zostali zwerbowani do grupy z więzienia po tym, jak Jewgienij Prigożyn przyleciał helikopterem do więzień, w których byli przetrzymywani skazani, oferując im sześciomiesięczne kontrakty w zamian za ułaskawienie.

Otwarcie siedziby grupy Wagnera w Petersburgu
Otwarcie siedziby grupy Wagnera w PetersburguOLGA MALTSEVA / AFPEast News

Mężczyźni wspominali m.in. o sytuacji podczas ataków: - Było nas 90 osób. Sześćdziesiąt zginęło w pierwszym ataku, zabił ich ogień moździerzowy. Kilku zostało rannych - mówił jeden z nich, opisując swój pierwszy atak. - Jeśli jednej grupie się nie powiedzie, natychmiast wysyłana jest inna. Jeśli drugiej się nie powiedzie, wysyłają kolejną.

Jak relacjonowali, po atakach ofiary "piętrzyły się tuzinami": - Kiedy ich przybywa, dostajesz rozkaz załadowania i tak naprawdę nie myślisz, kto jest martwy, a kto ranny - tłumaczyli.

Po kilku tygodniach spędzonych na linii frontu obaj stwierdzili, że "chcieli tylko przeżyć, bez względu na koszty".Oprócz zagrożenia życia wynikającego z obecności na froncie ciągle groziła im śmierć z rąk dowódców. Jak przyznali, "każdy, kto się zawahał, chwilę potem zostawał zastrzelony przez własnych dowódców".

Grupa Wagnera. Co to za formacja i kto wchodzi w jej skład?

Grupa Wagnera powstała w 2014 roku jako organizacja będąca następcą Korpusu Słowiańskiego, a nazwa organizacji pochodzi od pseudonimu jej założyciela Dmitrija Utkina "Wagnera", który odpowiedzialny jest również za koordynację i planowanie rozmieszczenia najemników.

Okryta złą sławą jest prywatna firma, oferująca usługi w zakresie wojskowości najemnej. Teoretycznie z jej usług skorzystać może więc każdy. W praktyce wiadomo jednak, że jest powiązana przede wszystkim z rosyjskim wywiadem oraz Głównym Zarządem Wywiadowczym. 

Przed wojną w Ukrainie wagnerowcy działali na zlecenia Kremla głównie jako cisi wykonawcy niewygodnych dla Władimira Putina misji, których ze względów politycznych nie podejmowała się rosyjska armia. W skład organizacji najczęściej wchodzą zawodowi żołnierze w stanie spoczynku.

Nierzadko są to jednak również więźniowie, którzy w przeszłości dopuścili się przestępstw. Członkowie ugrupowania w swych działaniach charakteryzują się wyjątkową brutalnością i bezwzględnością. Niektórzy byli również oskarżani o poglądy neonazistowskie.

Pawlak w ''Prezydentach i Premierach” o KPO: PiS się zakiwał. Cała odpowiedzianość jest na nich Polsat NewsPolsat News