Ukraina "w zawieszeniu". "Nie jest obecnie głównym problemem USA"
Niedawna wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych prawdopodobnie nie przyniosła efektu, na jaki liczyła Ukraina. Na jej nikły rozgłos mogło wpłynąć kilka czynników. - Nikt nie planuje porzucić Ukrainy, ale zdecydowanie nie znajduje się ona obecnie w pierwszej trójce głównych problemów dla USA - ocenił Mykola Dawidiuk, ekspert polityczny z Kijowa. Wzmocniło to niepewność i poczucie zawieszenia Ukrainy.
Od wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych minął już ponad tydzień, jednak zagraniczne media nadal rozpisują się o podróży prezydenta Ukrainy. To właśnie podczas tej wizyty ukraiński przywódca przedstawił m.in. Joe Bidenowi plan zwycięstwa wojny. Jego amerykański odpowiednik jest jednym z pierwszych sojuszników Kijowa, który zapoznał się z propozycją Zełenskiego.
Wizyta prezydenta Ukrainy zbiegła się w czasie z kampanijnym wyścigiem przed listopadowymi wyborami prezydenckimi w USA, na co zwracał uwagę w ubiegłym tygodniu "The Washington Post". Teraz amerykański dziennik ocenia, że "wzmocniło to rodzaj niepokojącego zawieszenia, w jakim znajduje się obecnie Ukraina".
Wojna w Ukrainie. Kijów w "zawieszeniu" po wizycie Zełenskiego w USA?
Stany Zjednoczone są głównego sojusznikiem Ukrainy, który dostarcza jej amunicję i sprzęt do walki z Federacją Rosyjską. Jednak jak czytamy, Kijów nie jest pewny, jak długo to wsparcie będzie trwało. W związku z eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie i kolejnym rokiem trwania pełnoskalowej inwazji Rosji, uwaga, która wcześniej w głównej mierze skupiała się na Ukrainie, zaczyna zanikać.
- Nikt nie planuje porzucić Ukrainy, ale Ukraina zdecydowanie nie znajduje się obecnie w pierwszej trójce głównych problemów dla USA - powiedział w rozmowie z "The Washington Post" Mykola Dawidiuk, ekspert polityczny z Kijowa.
W jego ocenie może to wynikać "z braku przygotowania i zrozumienia tego, z czym obecnie mają do czynienia Stany Zjednoczone". Ekspert zwrócił też uwagę na charakter wizyty i sposób przyjęcia Zełenskiego w Waszyngtonie, a także rozgłos, jaki ona przyniosła. Jak stwierdził, wygląda na to, że była ona o kilka poziomów niżej niż poprzednio.
Na podobny problem zwracał również uwagę w zeszłym tygodniu "New York Times", na łamach którego stwierdzono, że wizyta odbiegała od tego, jak w przeszłości prezydent Ukrainy był witany w USA. Ponadto oceniono, że "gwiazdorska siła Zełenskiego słabnie".
Wojna w Ukrainie. Wizyta, która nie odbiła się echem. Co mogło mieć wpływ?
"Podróż, która była postrzegana przez ukraińskich urzędników jako kluczowa okazja dla Wołodymyra Zełenskiego, aby 'sprzedać' Stanom Zjednoczonym (sposób na to - red.), jak wspierać Ukrainę w przyszłości, nie odbiła się echem w Waszyngtonie" - zaznaczono w publikacji. Przypomnijmy, że Kijów od długiego czasu zabiega o pozwolenie na użycie zachodniej broni do atakowania celów w Rosji, jednak Joe Biden nadal nie dał zielonego światła na taki ruch.
Amerykański prezydent po raz kolejny zapowiedział pakiet pomocowy dla Ukrainy - tym razem ma on wynieść około ośmiu mld dolarów. Zakłada on przekazanie m.in. kierowanych bomb, myśliwców, dronów czy baterii Patriot.
O tym, że wizyta Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych nie przyniosła takiego rozgłosu, na jaki prawdopodobnie liczyła Ukraina, świadczyć mogą również nastroje, jakie panują wśród części polityków Partii Republikańskiej. Część z nich zaczyna być wrogo nastawiona do kontynuowania pomocy Kijowowi i zwraca się ku Władimirowi Putinowi.
Irytację republikanów pogłębił również wywiad, którego prezydent Ukrainy dla "New Yorkera" - odnosząc się do kandydata tej partii na wiceprezydenta USA J.D. Vance'a stwierdził, że jest on "zbyt radykalny". "Washington Post" zwraca też uwagę na spotkanie Zełenskiego z Donaldem Trumpem. W ocenie dziennika odbyło się ono "w pośpiechu". Należy zaznaczyć, że wcześniej ubiegający się o powrót do Białego Domu były prezydent Stanów Zjednoczonych, zapowiadał, że spotkania nie będzie.
Wojna w Ukrainie. Plan zwycięstwa priorytetem. Ukraińcy gotowi na pewne wyjątki?
Plan zwycięstwa, o którym od kilku tygodni mówi Wołodymyr Zełenski, wydaje się być teraz rzeczą priorytetową dla Ukrainy. W przyszłym tygodniu prezydent Ukrainy będzie miał kolejną okazję do zaprezentowania pomysłu na zakończenie wojny, co sam zapowiedział w mediach społecznościowych. "Przygotowujemy się do 25. spotkania w Ramstein, które odbędzie się 12 października. Przedstawimy plan zwycięstwa - jasne, konkretne kroki w kierunku sprawiedliwego zakończenia wojny" - przekazał.
Sprawdź, jak przebiega wojna w Ukrainie. Czytaj raport Ukraina - Rosja
Ukraina wielokrotnie podkreślała, że oddanie Putinowi ziem okupowanych obecnie przez Rosję nie wchodzi w grę. Jednak amerykański dziennik zaznacza, że "zwykli obywatele Ukrainy wykazują większą akceptację dla rozmów, które wiązałyby się z tymczasowymi kompromisami w kwestii integralności terytorialnej". Warunkiem jest jednak gwarancja bezpieczeństwa ze strony zachodnich sojuszników lub członkostwo w NATO.
- Nie będzie sytuacji, w której absolutna większość (Ukraińców - red.) uzna okupację swojego terytorium. Ale Ukraińcy są przygotowani na format, który odroczyłby pełny zwrot niektórych terytoriów na przyszłość, tylko pod warunkiem, że istnieje jakiś czynnik bezpieczeństwa - powiedział Anton Gruszecki, dyrektor Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii.
Źródła: "The Washington Post", Interia
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!