Ukraina. Reporter CNN podczas relacji z Kijowa zakłada kamizelkę i hełm. "Usłyszałem wybuch"
Matthew Chance, dziennikarz CNN, w czwartek nad ranem relacjonował na żywo wydarzenia z Kijowa. Nagle w trakcie nagrania usłyszał eksplozję. Reporter przerwał relację i zaczął zakładać kamizelkę kuloodporną oraz hełm. Nagranie trafiło do sieci.

24 lutego nad ranem rozpoczęła się wojna pomiędzy Rosją a Ukrainą. Nad ranem Władimir Putin wydał rozkaz przeprowadzenia operacji militarnej na terenie Donbasu.
Pierwsze strzały padły kilkadziesiąt minut po rozkazie Putina. Jak donoszą media, do eksplozji doszło m.in. w Charkowie. Wybuchy były również słyszane w rejonie Kijowa. Dźwięk eksplozji zarejestrowała kamera CNN podczas relacji reportera ze stolicy Ukrainy o godzinie 5 rano lokalnego czasu.
Pierwsze eksplozje w Kijowie. Reporter przerywa relację
- Właśnie usłyszałem za sobą wielki wybuch - powiedział Matthew Chance. Wskazał na osobę stojącą za kamerą i dodał: - Mówiłem, że nie powinniśmy robić nagrania na żywo z tego miejsca. Po chwili relacjonował dalej: - Słychać duże eksplozje w Kijowie. Nie widzę, gdzie konkretnie, a znajdujemy się na dachu hotelu w centrum miasta. Nie mogę wyjaśnić, co dokładnie się dzieje, ale zapewniam, że słyszałem cztery lub pięć wybuchów.
Rozmawiając z prezenterem znajdującym się w studio, zapewnił, że wcześniej, podczas całego siedmiotygodniowego pobytu w Kijowie, nie słyszał niczego podobnego.
Prezenter zapytał reportera: - Matthew, czy jesteś bezpieczny? Odpowiedział: - Tak. I w tym momencie doszło do kolejnego wybuchu, który słychać wyraźnie na nagraniu.
Mathhew Chance przerwał relację i sięgnął po kamizelkę kuloodporną. Założył ją na siebie na wizji, a następnie nałożył hełm. Po tym kontynuował relację z Kijowa. Całe nagranie trafiło do sieci.
Wojna Rosja-Ukraina. Są ofiary
Ukraińska policja poinformowała, że od początku inwazji Rosja przeprowadziła co najmniej 203 ataki. Walki toczą się niemal na całym terytorium Ukrainy. Są też doniesienia o kilkudziesięciu ofiarach, głównie wśród żołnierzy.
Władze miejskie Kijowa ogłosiły alarm przeciwlotniczy i zaapelowały do mieszkańców o udanie się do schronów. Cztery stacje metra, przez które nie kursują teraz pociągi, przeznaczono na schrony - poinformował mer Witalij Kliczko. Coraz więcej osób gromadzi się też w metrze w Charkowie. Tunele służą mieszkańcom za schron przed atakami lotniczymi ze strony Rosji.