Rozmowy w Stambule. Zakończyło się spotkanie rosyjskiej i ukraińskiej delegacji
Delegacje Rosji i Ukrainy spotkały się w Stambule - podaje agencja Reutera. Do tureckiego miasta przybył szef rosyjskiej delegacji Władimir Miedinski. Niedługo później na miejscu pojawiła się strona ukraińska. To pierwsze bezpośrednie spotkanie negocjatorów z Kijowa i Moskwy od trzech lat.

O spotkaniu delegacji Ukrainy i Federacji Rosyjskiej informuje prokremlowska agencja Ria Nowosti, na którą powołuje się Reuters.
Rozmowy w Stambule. Delegacja Rosji przybyła na miejsce, mają spotkać się ze stroną ukraińską
Jak powiadomiły rosyjskie media, przed spotkaniem przedstawiciel delegacji Moskwy Władimir Miedinski rozmawiał z przedstawicielem władz Stanów Zjednoczonych.
Niemal w tym samym czasie, kiedy pojawiły się doniesienia o rozmowach delegacji Rosji i Ukrainy w Stambule, agencja Reutera przekazała, iż w mieście Dniepr w Ukrainie słyszalne były eksplozje.
Po godz. 14 minister spraw zagranicznych Turcji przekazał, że rozmowy między delegacjami zostały zakończone.
Ostrzeżenie przed wystrzelonym pociskiem rakietowym, zmierzającym w kierunku obwodu dniepropietrowskiego, wydano na kilka minut przed zgłoszeniem wybuchów.
Rosja nie chce rozmów z Ukrainą w obecności USA. "Jest tylko jeden powód"
Wcześniej szef kancelarii Wołodymyra Zełenskiego, Andrij Jermak, przekazał w mediach społecznościowych, że Kijów jest gotowy na zwieszenie broni.
"Skoordynowaliśmy stanowiska przed zbliżającym się spotkaniem delegacji ukraińskiej i rosyjskiej w Stambule. Ukraina jest gotowa na pokój i trwałe, bezwarunkowe zawieszenie broni. Jesteśmy również przygotowani na spotkania i negocjacje na najwyższym szczeblu" - napisał.
Z kolei źródło z ukraińskich kręgów dyplomatycznych przekazało w rozmowie z agencją Reutera, że "Rosja domaga się, aby rozmowy z Ukrainą w Stambule odbyły się bez udziału przedstawicieli USA i Turcji".
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj nasz raport specjalny!
- To kolejny znak, że strona rosyjska podważa wysiłki pokojowe. Przyjechaliśmy, aby odbyć poważną rozmowę, podczas gdy Rosjanie stawiają żądania, warunki. To sprawia, że mamy wątpliwości, czy Putin wysłał ich, aby rozwiązali problemy, czy po prostu przeciągnęli proces - stwierdził rozmówca agencji, proszący o zachowanie anonimowości.
W ocenie źródła Reutersa, jest tylko jeden powód, dla którego Rosjanie obawiają się obecności USA podczas rozmów. - Przybyli, aby przeciągać proces, a nie rozwiązywać problemy, i chcą to ukryć przed Stanami Zjednoczonymi - stwierdził informator.
W ostatnich dniach informowano, że w spotkaniu w Stambule może osobiście brać udział Władimir Putin. Prezydent Rosji ostatecznie wskazał jednak, że nie pojawi się na miejscu. Tym samym Wołodymyr Zełenski również zapowiedział, że w odpowiedzi na ruch Moskwy, on także nie pojawi się osobiście na spotkaniu.
Źródła: Reuters, Interia