Rośnie liczba ofiar rosyjskiego ataku na Lwów. Zginęła cała rodzina
W rosyjskim ataku na Lwów zginęły cztery osoby, a cztery kolejne zostały ranne - przekazał najnowsze informacje mer miasta Andrij Sadowy. Śmierć poniosła cała czteroosobowa rodzina, w tym nastolatka. Sadowy podkreślił, że atak trwał pięć godzin i był największym pod względem liczby dronów i rakiet od początku wojny.

W wyniku rosyjskiego ataku na obwód lwowski zginęły cztery osoby, cztery kolejne są w szpitalach - powiedział w rozmowie z Polsat News mer Lwowa Andrij Sadowy.Jak przekazał ukraiński minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha, ofiarą ataku została czteroosobowa rodzina, w tym 15-letnia dziewczyna.
- To był największy atak na Lwów, jeżeli policzyć ilość dronów i rakiet. (...) Pięć godzin trwał ten atak (...). Budynki cywilne, przedszkole, szkoła. No i wielki park przemysłowy, industrialny też był atakowany i jest całkowicie zniszczony. To jest prywatna inwestycja - zaznaczył.
Dodał, że obecnie sytuacja w mieście została opanowana - pracuje transport, jest prąd i woda.
W obwodzie lwowskim w wyniku ataku zginęła czteroosobowa rodzina, wśród nich jest 15-letnia dziewczynka.
Rosja zaatakowała na całym terytorium Ukrainy. Są ofiary śmiertelne
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że w nocy z soboty na niedzielę Rosja zaatakowała Ukrainę ponad 50 rakietami, w tym Kindżałami, i ok. 500 dronami bojowymi.
Atak dotknął obwody: lwowski, iwano-frankowski, zaporoski, czernihowski, sumski, charkowski, chersoński, odeski i kirowohradzki. Według wstępnych danych pięć osób zginęło, a około 10 zostało rannych.
Nocny atak na Lwów spowodował wybuch kilku pożarów, m.in. w parku przemysłowym Sparrow. Niektóre dzielnice miasta zostały pozbawione prądu. Ogłoszono alarm powietrzny, a władze wezwały mieszkańców, by ukryli się w bezpiecznym miejscu i zamknęli okna. Alarm odwołano po godz. 8 czasu polskiego.
"Tej nocy Rosja ponownie przeprowadziła masowy, połączony atak na infrastrukturę gazową. Zaatakowano obiekty cywilne, które dostarczają ludziom gaz podczas sezonu grzewczego. Niestety, zdarzają się trafienia i zniszczenia" - poinformował prezes ukraińskiej spółki gazowej Naftohaz, Serhij Koretskij, cytowany przez agencję Ukrinform. To drugi taki atak w ciągu tygodnia.
Rzecznik polskiego MSZ Maciej Wewiór poinformował, że na ten moment nie ma żadnych informacji, żeby w ataku ucierpieli obywatele Polski.
Źródło: Ukrinform, Interia









