Rosjanie "nie piją od ośmiu dni". Dostawy odcięte, została deszczówka
Rosyjscy żołnierze, którzy przedarli się do rejonu sumskiego, od ponad ośmiu dni nie mają dostępu do wody - wynika z raportu Instytutu Studiów nad Wojną (ISW). Ukraina z pomocą dronów zablokowała wszystkie rosyjskie linie komunikacyjne i szlaki zaopatrzeniowe. Jedynym źródłem wody zdatnej do picia pozostała deszczówka. Korespondent sił zbrojnych Rosji wskazuje na problem z dowództwem.

W skrócie
- Rosyjscy żołnierze w rejonie sumskim od ponad ośmiu dni nie mają dostępu do wody pitnej, zbierają deszczówkę.
- Ukraina zablokowała rosyjskie linie zaopatrzeniowe przy pomocy dronów, co utrudnia rosyjską ofensywę.
- Dowództwo rosyjskie jest niedoświadczone, a armia ma braki kadrowe, coraz częściej wykorzystując najemników - ocenia ISW.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
W najnowszym raporcie ISW wspomniano o atakach Rosji w obwodach kurskim i sumskim, w tym na północny zachód od stolicy regionu - Sumy. Ruchy wojsk odnotowano 6 i 7 października.
Korespondenci rosyjskich sił zbrojnych przekazali, że wcześniejszy ukraiński kontratak w rejonie Junakiwki doprowadził do skutecznego i krytycznego zablokowania szlaków dostaw, w tym także linii, którymi dostarczano wodę żołnierzom. We wtorek członkowie 22. Pułku Strzelców Zmotoryzowanych poinformowali, że od ośmiu dni nie otrzymują wody pitnej.
Wojna. Brak wody, dowództwo "niedoświadczone". Problemy Rosjan
Żołnierze armii rosyjskiej "muszą zbierać wodę deszczową z powodu zablokowania przez ukraińskie drony wszystkich rosyjskich naziemnych linii komunikacyjnych (GLOC) i szlaków zaopatrzeniowych" - podkreślono w raporcie ISW.
Informator think tanku zaprzeczył rosyjskiej propagandzie, według której obszar Junakiwki został zajęty przez Rosję. Jako powód niepowodzenia operacji w obwodzie sumskim wskazał braki w armii.
"Dowództwo wojskowe w rejonie Junakiwki składa się z niedawno mianowanych oficerów, którzy nie mają doświadczenia bojowego, wolą pozostać na tyłach dowództwa 20 kilometrów za linią frontu i odmawiają ewakuacji rannych i zabitych żołnierzy" - podano w raporcie.
Rosja nie zaprzestaje ataków. Wskazano "główny cel"
Instytut Studiów nad Wojną wskazał też obecny główny cel Rosji. Ma nim być "odepchnięcie sił ukraińskich od międzynarodowej granicy z obwodem biełgorodzkim i zbliżenie się do zasięgu artylerii rurowej Charkowa".
Zauważono również, że w kierunku rejonu kupiańskiego wojska rosyjskie polegają na grupach dywersyjnych i zwiadowczych, a nie tradycyjnych grupach zbrojnych. Agencja Unian podaje - powołując się m.in. na informatorów zagranicznych źródeł - że zasoby ludzkie w armii Rosji coraz częściej stanowią najemnicy z innych krajów.
Mimo strat Rosjanie kontynuują ofensywę m.in. w kierunku donieckim, czernihowskim oraz w obszarze strategicznym Kostiantyniwka-Drużkiwka.
Źródło: ISW, Unian












