Proces rosyjskiego żołnierza. Matka 21-latka zabiera głos
Rosyjski żołnierz Wadim Szyszymarin przyznał się przed ukraińskim sądem do zastrzelenia cywila. To pierwszy proces dotyczący zbrodni wojennych popełnionych w czasie wojny w Ukrainie. Teraz głos w sprawie Rosjanina zabrała jego matka. - 1 marca dowiedziałam się, że mój syn jest w niewoli - wspomina kobieta w rozmowie z niezależnym rosyjskim portalem Meduza. Jak podkreśla, nie sądzi, by Wadim "był zdolny do celowego zabicia człowieka".

Wadim Szyszymarin, rosyjski żołnierz wzięty do niewoli przez siły zbrojne Ukrainy, przyznał się do zabójstwa cywila w czasie wojny w Ukrainie.
Ukraina. Wadim Szyszymarin przyznał się do zabicia cywila
28 lutego - cztery dni po rozpoczęciu inwazji - Szyszymarin na rozkaz dowództwa strzelił do 62-letniego, bezbronnego mieszkańca wsi Czupachiwka w obwodzie sumskim. W czwartek 19 maja przez ukraińskim sądem 21-latek opowiedział o szczegółach dotyczących zbrodni.
To pierwszy taki proces dotyczący zbrodni wojennych popełnianych przez rosyjskich żołnierzy na ludności Ukrainy. Jak informują zagraniczne media, Wadim Szyszymarin w czasie procesu miał poprosić o przebaczenie.
Głos w sprawie zabrała także matka rosyjskiego żołnierza. Do kobiety dotarli dziennikarze rosyjskiego niezależnego serwisu Meduza. W wywiadzie kobieta podkreśla, że 21-latek miał ciężkie życie. Doświadczyła go m.in. nagła śmierć ojca, który "znalazł się w niewłaściwym miejscu i czasie".
Proces rosyjskiego żołnierza. Matka: Samowolnie by się na to nie zdecydował
- Nawet nie powiedział mi, że jedzie do Ukrainy. Bardzo się o mnie martwił. Wiedział, że ciężko było mi znieść śmierć męża. To taki dzieciak, który dzwoni i mówi: "Mamo, kocham cię". Nigdy świadomie nie ryzykowałby życia - twierdzi kobieta.
Jak dodaje, była przeciwna temu, by Wadim wstąpił do wojska. - Chciałam, by miał wyższe wykształcenie. Mówiłam: "Idź, ucz się. Zapłacę za pierwszy rok studiów, a dalej będziesz musiała radzić sobie sam. Zarobisz na kolejny rok" - tłumaczy kobieta i podkreśla, że nigdy nie miała problemów wychowawczych z 21-latkiem.
- 1 marca dowiedziałam się, że mój syn jest w niewoli. Nie miałam pojęcia, że jest wojna, że coś się dzieje w Ukrainie. Dostałam film z moim dzieckiem w niewoli. To od narzeczonej syna. Przekazał go jej jeden z chłopaków, który służył wcześniej z Wadimem - wspomina matka rosyjskiego żołnierza.
Pytana o to, czy 21-latek mógł dopuścić się zbrodni wojennej, twierdzi jednak twardo, że "samowolnie by się na to nie zdecydował". - Celowo nie, oczywiście, że nie. Zabić człowieka, który tak sobie po prostu stoi? Nie podniósłby nawet ręki - dowodzi matka Wadima Szyszmarina.
Na pytanie o to, dlaczego w takim razie przyznał się do zabicia cywila, kobieta odpowiada, że "być może był do tego zmuszony". - Usiąść i powiedzieć wprost, że się zabiło? To nonsens. Kto zawinił? - mówi w wywiadzie.