Niepokojąca zapowiedź o planach Rosji. Ukraiński wywiad: Polska zagrożona
Od dwóch do czterech lat po zakończeniu wojny w Ukrainie Rosja będzie technicznie gotowa na nową agresję – na Europę - twierdzi szef ukraińskiego wywiadu zagranicznego Ołeh Iwaszczenko. - Polska, kraje bałtyckie i Europa Północna są zagrożone. Nasi analitycy nie pytają już, czy Rosja odważy się zaatakować inne kraje. Pytania brzmią inaczej. Kiedy i skąd? - dodaje.

W długim wywiadzie dla agencji Ukrinform Ołeh Iwaszczenko ujawnił m.in., że broń jądrowa nie znajduje się na terytorium Białorusi, a reżim Aleksandra Łukaszenki ma jedynie możliwość jej przenoszenia.
Szef ukraińskiej Służby Wywiadu Zagranicznego (służby niezależnej od Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy - HUR, raportująca bezpośrednio do prezydenta Zełenskiego) odniósł się również do planowanych na wrzesień ćwiczeń wojskowych Rosji na Białorusi - Zapad 2025.
Zapad 2025. "Zajęcie Łotwy i Litwy" w scenariuszu ćwiczeń
Białoruskie opozycyjne media nieoficjalnie informowały, że wśród rozgrywanych scenariuszy będzie m.in. "zajęcie Łotwy i Litwy" oraz "transport do Kaliningradu bez wkraczania na terytorium Polski". W ćwiczeniach ma wziąć udział kilkanaście tysięcy wojskowych.
- Posiadamy wszystkie niezbędne informacje dotyczące tych ćwiczeń. Rosja rozesłała już około 40 zaproszeń do wojskowych przedstawicieli innych państw. Chcą z tego zrobić międzynarodową akcję - mówił Iwaszczenko potwierdzając, że zostanie rozegrany "epizod konfrontacji między koalicjami państw".
Szef wywiadu podkreślił, że od lat wspólne ćwiczenia Rosji i Białorusi koncentrują się na potencjalnym temacie budowy kontroli nad "korytarzem suwalskim". W przypadku, gdyby Moskwa uznała, że Kaliningrad jest zagrożony lub rosyjskie wojska tłumiłyby "kolorową rewolucję" na Białorusi, to oznaczałoby to "bezpośrednie zagrożenie dla krajów bałtyckich".
Rosja przygotowuje się na potencjalny atak. Kijów: Jesteśmy tarczą Europy
Iwaszczenko odniósł się również do słów szefa niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej Bruno Kahla, który wskazywał, że potencjalny atak Rosji na Europę bezpośrednio zależy od tego, jak szybko zakończy się wojna na Ukrainie. W przypadku klęski Kijowa, Rosja może wrócić do pełnej sprawności bojowej szybciej, niż się spodziewano.
- Pan Kahl powiedział szczerze: Ukraina to nie tylko kraj, który walczy o siebie. Jesteśmy tarczą Europy. I podczas gdy my powstrzymujemy tę inwazję, inne kraje mają czas, aby się przygotować - potwierdził Iwaszenko.
Według eksperta plany Władimira Putina pozostają niezmienne: Chce pełnej kontroli nad Ukrainą. Jeśli zrealizuje swój plan to kwestią czasu będzie, "kto będzie następny". - Polska, kraje bałtyckie i Europa Północna są zagrożone. Nasi analitycy nie pytają już, czy Rosja odważy się zaatakować inne kraje. Pytania brzmią inaczej. Kiedy i skąd? - dodał.
- Według naszych prognoz, które podzielają nasi europejscy koledzy, po zakończeniu działań wojennych Rosja potrzebuje od dwóch do czterech lat, aby odbudować zdolność bojową. Jeśli sankcje zostaną zniesione, proces zbrojeń będzie przebiegał znacznie szybciej - stwierdził Iwaszecnko uściślając, że do końca dekady Rosja będzie "technicznie gotowa na nową agresję - na Europę".
Niemcy w pełnej gotowości. "Najwyższy priorytet"
Zapowiedzi Iwaszczenki pokrywają się z ostatnimi ruchami Bundeswehry. Jak wynika z dokumentów, do których dotarł Reuters, inspektor generalny niemieckiej armii Carsten Breuer nakazał pełne zaopatrzenie armii w broń i inne materiały do 2029 r. Za najwyższy priorytet uznano wzmocnienie możliwości "w obronie przeciwlotniczej".
Niemcy planują również zakup dronów bojowych i amunicji różnego typu.
Szef resortu obrony Boris Pistorius przestrzegał w ostatnich miesiącach, że Niemcy muszą być "gotowe do wojny" do 2029 r. Z kolei wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego CDU/CSU twierdzi, że atak może nastąpić jeszcze wcześniej. Putin ma zdawać sobie sprawę, że Europa nie posiada pełnych zdolności do odparcia rosyjskiego ataku.