Mają dość. Bunt w Rosji przeciwko Putinowi
Mobilizacja w Rosji nie przebiega po myśli Kremla. Od początku operacji dochodzi do aktów agresji i ucieczek poborowych poza granice kraju. Do buntu przeciwko mobilizacji i Władimirowi Putinowi doszło także w Kazaniu. Wojskowi w stolicy Tatarstanu protestują m.in. przez warunki w koszarach.

W Kazaniu, głównym mieście Tatarstanu, republiki wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej, kilkudziesięciu żołnierzy zmobilizowanych na wojnę z Ukrainą zorganizowało protest z powodu złych warunków w jednostce - poinformowało w sobotę Radio Swoboda.
Rosja. Bunt przeciwko Putinowi w Kazaniu
"Zmobilizowani są niezadowoleni z powodu braków wody, żywności, drewna do ogrzewania, a także przydzielonej im zardzewiałej broni" - podaje Radio Swoboda, powołując się na doniesienia kanałów informacyjnych na serwisie Telegram. Gdy do zmobilizowanych wyszedł wyższy rangą wojskowy w stopniu pułkownika, ci wygwizdali go i wyzywali, aż został zmuszony do odejścia.
Do sieci wyciekło nagranie, na którym widać, jak poborowi protestują i wykrzykują w stronę dowódców w sprzeciwie wobec dekretu Władimira Putina.
Mobilizacja w Rosji. Putin wydal dekret
Doniesienia o złych warunkach w jednostkach wojskowych i na poligonach pojawiały się od początku mobilizacji na front, ogłoszonej przez Kreml we wrześniu br. Media niezależne informowały o fatalnych warunkach zakwaterowania rezerwistów, niskiej jakości wydawanej im broni i o tym, że odzież, leki i inny ekwipunek muszą im kupować krewni.
Putin wydał 21 września br. dekret o mobilizacji na wojnę z Ukrainą, zgodnie z którym pod broń miało zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów. Obecnie władze rosyjskie twierdzą, że mobilizacja już się zakończyła, jednak nie towarzyszy temu oficjalny dekret o jej zakończeniu. Padają też sprzeczne dane o liczbie zmobilizowanych, którzy już trafili na front. Putin powiedział 4 listopada, że jest ich 49 tysięcy. Minister obrony Siergiej Szojgu podał wcześniej liczbę 87 tysięcy.