Łotewska minister napisała o języku rosyjskim. Zacharowa reaguje
"Osobiście uważam, że w nadchodzących dziesięcioleciach nikt nie będzie korzystał z języka rosyjskiego" - napisała na Twitterze minister edukacji Łotwy Anita Muizniece. Słowa szefowej resortu w swoim stylu postanowiła skomentować rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa. Uznała ona, że Muizniece "gada bzdury".

Dyskusję wśród Łotyszów wywołała informacja o programie studiów na Uniwersytecie Łotwy w Rydze. Na jednym z przedmiotów studenci mieliby uczyć się "Geoinformatyki" na podstawie starych map rosyjskiego Sztabu Generalnego pisanych cyrylicą.
Minister potwierdziła, że program jest obecnie opiniowany. "Osobiście uważam, że w nadchodzących dziesięcioleciach nikt nie będzie potrzebował języka rosyjskiego" - dodała.
Zacharowa: Czy to nie tak, jak z łotewskim?
Uszczypliwość nie uszła uwadze rzeczniczki Kremla Mariji Zacharowej. "Anito, czy to nie tak jak z łotewskim" - zapytała przedstawicielka Kremla.
"Nie dziwię się, że minister edukacji jednego z krajów UE gada takie bzdury - objęła stanowisko, wcześniej będąc asystentem księgowego i audytora" - dodała Zacharowa. Zacharowa napisała, że Muizniece pracowała wcześniej w firmie Grant Thornton, która swego czasu reprezentowała interesy oligarchy Anatolija Motylowa.
"Ktoś musiał w tej firmie mówić po rosyjsku, żeby się z nim komunikować. Prawda Anito? - dodała.
To nie pierwszy raz, gdy Zacharowa pozwala sobie na atak wobec europejskich przedstawicieli władz. Odpowiadając Lechowi Wałęsie, który mówił o "wyzwoleniu Rosji" porównywała byłego prezydenta do seryjnego mordercy i gwałciciela "Rzeźnika z Rostowa". Z kolei Andrzeja Dudę nazwała "prowokatorem".