Celne uderzenie Ukrainy w rosyjską zaporę. Pozycje wojska pod wodą
Ukraińskie drony zaatakowały zaporę na zbiorniku Biełgorodzkim w Federacji Rosyjskiej, powodując uszkodzenia konstrukcji i niekontrolowany wypływ wody - potwierdził dowódca Sił Systemów Bezzałogowych Robert "Madiar" Browdi. Skutki operacji odczuwają już rosyjskie wojska w rejonie przygranicznym, gdzie część ich pozycji została zalana lub odcięta od reszty sił.

W skrócie
- Ukraińskie drony zaatakowały zaporę na zbiorniku Biełgorodzkim, co spowodowało poważne uszkodzenia i spadek poziomu wody.
- W wyniku ataku zalane zostały rosyjskie pozycje wojskowe w rejonie przygranicznym, a część oddziałów została odcięta od reszty sił.
- Mimo że zbiornik jest niewielki, lokalne skutki dla rosyjskich wojsk mogą być znaczące, a mieszkańcy okolicy zostali wezwani do ewakuacji.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Dowódca ukraińskich Sił Systemów Bezzałogowych Robert "Madiar" Browdi potwierdził, że ukraińskie drony zaatakowały zaporę na zbiorniku Biełgorodzkim w Federacji Rosyjskiej.
Jak poinformował w mediach społecznościowych, operacja doprowadziła do uszkodzenia konstrukcji i spadku poziomu wody w zbiorniku o około metr, a jej skutki już odczuwają rosyjskie wojska w rejonie przygranicznym.
Drony uderzyły w zaporę w Rosji. Woda wypływa niekontrolowanie
Według relacji Browdiego atak przeprowadzili piloci Sił Bezzałogowych Systemów Sił Zbrojnych Ukrainy. Operacja, przeprowadzona przez tzw. "Ptaki" z 1. Samodzielnego Centrum Sił Systemów Bezzałogowych, miała nietypowy kryptonim "Tama, trzymajcie się, na wszelki wypadek!".
W jej wyniku doszło do uszkodzenia śluzy, co doprowadziło do niekontrolowanego wypływu wody ze zbiornika. Ukraińskie i rosyjskie kanały opublikowały nagrania pokazujące silny przepływ wody przez zniszczoną część zapory.
Zgodnie z doniesieniami poziom wody w zbiorniku Biełgorodzkim spadł o co najmniej metr, a jego linia brzegowa cofnęła się o kilka metrów.
Atak na zbiornik Biełgorodzki. Rosyjskie pozycje pod wodą
Skutki ataku są już widoczne w dole rzeki Doniec. Jak informują analitycy cytowani przez ukraińskie media, wzrost poziomu wody w dolnym biegu rzeki spowodował zalanie części rosyjskich pozycji w rejonie woczańskim w obwodzie charkowskim.
Ponadto część oddziałów została odcięta od reszty sił, co utrudnia im obronę. "Jednostki 128., 116., 68. i 136. rosyjskiej brygady, rozmieszczone wzdłuż koryta rzeki, już biją na alarm i proszą dowództwo o podjęcie działań. Podtopieniu może ulec również duża ilość sprzętu wojskowego" - przekazali analitycy OSINT Exilenova+.
Z kolei gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow potwierdził, że zapora została uszkodzona, dlatego wezwał mieszkańców okolicznych miejscowości do dobrowolnej ewakuacji.
Wojna w Ukrainie. Atak na zbiornik Biełgorodzki
Eksperci podkreślają, że zbiornik Biełgorodzki jest znacznie mniejszy niż zniszczony w 2023 roku zbiornik Kachowski - ma nawet 200 razy mniejszą pojemność, dlatego skutki zniszczenia zapory nie będą miały tak szerokiej skali. Niemniej konsekwencje widoczne lokalnie - zwłaszcza dla rosyjskich jednostek w rejonie Wowczańska - mogą być znaczące.
Rejon Wowczańska, położony w północnej części obwodu charkowskiego, pozostaje jednym z najbardziej zapalnych odcinków frontu. Jak przekazał rzecznik 48. Samodzielnej Brygady Artylerii Bohdan Petrenko rosyjskie wojska prowadzą tam intensywne szturmy zarówno na miasto, jak i jego zachodnie obrzeża, próbując przekroczyć Doniec i zająć okoliczne lasy.
Ukraińskie dowództwo podkreśla, że ataki na infrastrukturę techniczną po stronie rosyjskiej mają charakter militarny i są wymierzone w pozycje okupantów, a nie w ludność cywilną.
Źródło: Unian














