Bogdan Rymanowski: Czy artykuł w "Rzeczpospolitej" a także dzisiejsze artykuły w "Gazecie Wyborczej" i innych gazetach to nie jest taki wyrok skazujący dla arcybiskupa Paetza jeszcze przed przeprowadzeniem dochodzenia i śledztwa? Zbigniew Nosowski: Ja bardzo boleję, że te artykuły musiały się pojawić. Nie miałem żadnego wpływu na decyzję czy tego typu informacje będą ujawniane publicznie. Wiele osób podejmowało działania, starania, aby sprawa ta znalazła wewnątrzkościelne rozwiązanie zanim ktokolwiek ją ujawni opinii publicznej. Niestety decyzje w Kościele zapadały zbyt długo i redakcja "Rzeczpospolitej" nie wytrzymała. Bogdan Rymanowski: Na pewno czytał pan oświadczenie arcybiskupa, oświadczenie z soboty. Zacytuję fragment: "Nigdy nie molestowałem (...) naszych kleryków i księży. Nie mam możliwości obrony, bo jestem biskupem. Obowiązuje mnie daleko idąca dyskrecja". Jak pan odbiera te słowa arcybiskupa? Jak mają je odebrać ci, którzy uczestniczyli we mszach świętych odprawianych przez arcybiskupa a teraz dowiedzieli się o takich rzeczach? Zbigniew Nosowski: Myślę, że tutaj może istnieć problem rozumienia znaczenia samego słowa "molestować". Zarzuty, które zostały sformułowane, wyznania kleryków, w oparciu o które formułowano te zarzuty, które były składane również przed osobistymi przedstawicielami papieża dotyczą molestowania w ścisłym sensie słownikowym tzn. natrętnych próśb, naprzykrzania się, dotyczą propozycji, które klerycy otrzymywali od arcybiskupa, które jednoznacznie odbierali jako propozycje homoseksualne. Bogdan Rymanowski: Czyli było molestowanie, ale nie ma zarzutów, nie ma takich oskarżeń o wykorzystywanie seksualne? Zbigniew Nosowski: Jeśli rozróżniamy molestowanie i wykorzystywanie, tzn. mówimy o molestowaniu w sensie ścisłym - to te zarzuty dotyczą molestowania. Może być tak, że jedna i druga strona mówi prawdę mając na myśli co innego jeśli mówi się o molestowaniu. Bogdan Rymanowski: Co pan sobie myśli jak pan słyszy np. kazanie biiskupa Józefa Zawitkowskiego, który powiedział wczoraj, że nie mógł zasnąć, ponieważ kamieniarze z "Rzeczpospolitej" ukamienowali biskupa niby w obronie czystości Kościoła? Zbigniew Nosowski: Ja też nie mogłem zasnąć im nie mogę spać od dwóch miesięcy, kiedy o tej sprawie najpierw usłyszałem, kiedy później zacząłem się dowiadywać, wreszcie teraz kiedy ona stała się wiedzą publiczną. Bogdan Rymanowski: Czyli wszyscy o tej sprawie wiedzieli. Dlaczego tak długo to trwało? Zbigniew Nosowski: Nie wszyscy wiedzieli, wiele osób o niej słyszało, wiele osób podejmowało działania. Byli to poważ i katolicy świeccy i poważni duchowni, wiarygodni, którzy w oparciu o wiarygodne zeznania informowali swoich przełożonych, również nuncjusza apostolskiego, informowali wszystkimi możliwymi sposobami Watykan. Próbowali dotrzeć do papieża z informacjami o tej sprawie, dlatego że tylko papież jest tutaj w stanie podjąć jakiekolwiek decyzje. Na pewno nie był to spisek przeciwko Kościołowi. Zbyt wielu różnych ludzi Kościoła zaangażowało się w tę sprawę, by twierdzić, że jest to przejaw działania wrogów Kościoła. Bogdan Rymanowski: Ja cały czas pytam o długość tej sprawy. Przecież im szybciej przecięto by tę sprawę, im szybciej wyjaśniono by wszystko to być może nie byłoby tej publikacji. Tak naprawdę jest tutaj bardzo poważny problem podejmowania decyzji w Kościele. Zbigniew Nosowski: Zgadza się. Oczekiwanie na wewnątrzkościelne rozwiązanie tej sprawy trwało zdecydowanie zbyt długo i tutaj nie udało się wyciągnąć wniosków z podobnych doświadczeń jakie miał w tego typu sytuacjach chociażby w Irlandii, w USA, Francji. Bogdan Rymanowski: Jak pan myśli co teraz zrobi papież? Czy podjął już taką decyzję? Niektóre media spekulują, że postanowił już odwołać. Kwestia ogłoszenia tej decyzji to jest kwestia czasu. Zbigniew Nosowski: Ja oczywiście nie mam wiedzy czy papież podjął jakąkolwiek decyzję dotyczącą arcybiskupa Paetza. Mogę analizować fakty, wypowiedzi - chociażby rzecznika stolicy apostolskiej i próbować wyciągać z tego jakieś wnioski. Moim zdaniem dalsze pełnienie funkcji metropolity przez arcybiskupa Paetza w tej chwili kiedy publiczne stały się tak mocne zarzuty jest po prostu niemożliwe. Życie Kościoła musi się toczyć w prawdzie. Życie Kościoła to jest eucharystia, wspólna modlitwa, wyznawanie grzechów i ono nie może przebiegać w momencie kiedy tak poważne zarzuty były znane części duchowieństwa i wiernych a obecnie są znane wszystkim przedstawicielom, wszystkim wiernym w tej archidiecezji. One muszą być wyjaśnione. Bogdan Rymanowski: Czyli nie wyobraża pan sobie sytuacji żeby arcybiskup Juliusz Paetz nadal pełnił swoje obowiązki? Zbigniew Nosowski: Sądzę, że co najmniej do pełnego wyjaśnienia zarzutów zostanie odwołany - o ile sam nie złoży rezygnacji wcześniej. To pełne wyjaśnienie zarzutów być może już nastąpiło. Papież wysyłał przedstawicieli swoich do Poznania już w grudniu. Ich relacje, zaprzysiężone zeznania, które zebrali były w Watykanie analizowane i sądzę, że one mogą być już wystarczającą podstawą do podjęcia decyzji papieskiej a nie tylko zawieszenia sprawy do pełnego wyjaśnienia. Bogdan Rymanowski: Dla wielu ludzi to jest szok ta informacja, która ukazała się w sobotę w "Rzeczpospolitej". Jak pan myśli jak w tej chwili np. katecheci, którzy rozmawiają z młodzieżą podczas lekcji religii w szkołach będą o tej sprawie mówić? Jak będą o tej sprawie mówić księżą w kontaktach ze swoimi wiernymi? Jak to wszystko wytłumaczą? Czy autorytet Kościoła nie został nadwerężony w tym momencie? Zbigniew Nosowski: Został może jeszcze nie nadwerężony, ale wystawiony na próbę, wystawiony na szwank. Bardzo współczuje katechetom, którzy muszą o tej sprawie mówić nie mając wiedzy, nie mając wsparcia, jasnej informacji ze strony chociażby rzecznika Konferencji Episkopatu Polski. Współczuję księżom, którzy pewnie będą musieli się spotykać z zarzutami czy podejrzeniami, że każdy z nich podobne rzeczy uprawia z gospodynią na plebani czy ze swoimi uczniami, których katechizuje. Tak na pewno nie jest. Ta sprawa jest jednostkowa. Dotyczy zarzutów wobec konkretnego człowieka. Każdy z nas jest grzesznikiem. Jeśli tak jest w przypadku arcybiskupa to sprawa na pewno zostanie wyjaśniona . Co mają mówić katecheci? Mogą mówić jak na taką sytuację można zareagować. Na pewno nie tak, że jest to przejaw działania wrogów Kościoła. Na pewno nie tak jak czytałem w Internecie, że wszystkich czarnych należałoby powywieszać albo wykastrować. Może na sytuacje zła, o którym słyszymy powinniśmy reagować wzmożonym pragnieniem czynienia dobra. Jest takie stare żydowskie powiedzenie, że zła i dobra jest tyle samo na świecie i to od ciebie zależy co przeważy. Bogdan Rymanowski: Ostatnia sprawa. Wspomniał pan tutaj o rzeczniku Episkopatu Polski. Biuro Prasowe Episkopatu Polski napisało w sobotnim oświadczeniu, że medialne naciski w tym czasie rodzą pytanie co do intencji takich poczynań. Jednym słowem krytycznie patrzy pan na to oświadczenie. To oświadczenie nie jest na miejscu? Zbigniew Nosowski: Myślę, że rzecznik Episkopatu Polski powinien służyć pomocą wiernym całego Kościoła w zrozumieniu tej sytuacji. Powinien jasno powiedzieć o tym, że jest w Kościele grzech, że jest również świętość. Świętości jest dużo więcej w Kościele. Mobilizować ludzi do tego, abyśmy właśnie poprzez świętość - my ludzie Kościoła - dali odpowiedź na zło, które się ujawniło.