W piątek odbyło się spotkanie kierownictwa PiS, w którym uczestniczyli m.in. szef partii Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki, szef klubu PiS Ryszard Terlecki, wicepremier Piotr Gliński, szef MON Mariusz Błaszczak oraz europosłowie Joachim Brudziński i Beata Szydło. O jego zakończeniu poinformowała na Twitterze rzeczniczka PiS Anita Czerwińska. "Zakończyła się narada kierownictwa PiS. Podjęto decyzje o zdecydowanych rozstrzygnięciach. O szczegółach poinformujemy w stosownym czasie" - napisała. - To komunikat dla strony przeciwnej informujący o tym, że negocjacje trwają - mówi w rozmowie z Interią prof. Andrzej Piasecki z Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie. Politolog przypomina sytuację, kiedy Kaczyński stymulował kryzysy w koalicji podczas pierwszych rządów PiS z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin . - To, czego jesteśmy świadkami, jest skróconą wersją wydarzeń z lat 2005-2007 - twierdzi. - Wtedy negocjacje wewnątrz koalicji PiS-Samoobrona-LPR również trwały długo. Andrzej Lepper był dwukrotnie wyrzucony z rządu i wracał. Koalicja się rozpadała, obie strony mówiły, że nie ma koalicji - przypomina prof. Piasecki. - Wtedy doszło do samorozwiązania Sejmu, ale teraz ten scenariusz nie jest przesądzony. Uczestnicy tych wydarzeń sprzed 13 lat pamiętają konsekwencje i w ostateczności zapewne wybiorą kompromis - tłumaczy ekspert. Jak uważa prof. z Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie, "Ziobro może znaleźć się poza rządem, ale może też do niego wrócić''. - Mamy kryzys gabinetowy i prawdopodobnie rządy mniejszościowe, ale to dobra okazja do robienia różnych politycznych układanek, co Kaczyński uwielbia - komentuje politolog. Prof. Piasecki rozważając kandydatury na miejsce szefa MS, kreśli dwa scenariusze. Następcą może być polityk równie wyrazisty jak poprzednik (np. Małgorzata Wasserman) a może to być tylko kolejny chwilowy ,,eksperyment''. - Być może byłby to taki minister tylko przejściowy do czasu kiedy Ziobro zmięknie - sugeruje. - Z kolei po stronie PiS najbardziej wyrazistą kandydatką jest Wassermann, ale to zależy w jaką stronę Kaczyński i Morawiecki, bo chyba we dwójkę by wtedy decydowali, chcieliby pójść - kończy.