Bractwo Muzułmańskie posiada już w Londynie swoje centrum, które administruje działalnością Bractwa na całym świecie. Przeniesiono już tam część instytucji tej organizacji. Bractwo Muzułmańskie zapowiedziało, że "zakaz nie powstrzyma ich od pełnienia swojej misji". Poza wprowadzeniem zakazu działalności dla Bractwa Muzułmańskiego i związanych z nim struktur sąd postanowił również skonfiskować aktywa organizacji już wcześniej zamrożone. Popierany przez armię rząd Egiptu rozprawia się, jak pisze Reuters, w najbardziej zdecydowany od dziesięcioleci sposób z islamistycznym ugrupowaniem, które twierdzi, że ma milion członków. Bractwo skrytykowało na Twitterze decyzję sądu jako "polityczną i mającą znamiona korupcji"; organizacja ta zapowiedziała, że pozostanie w Egipcie i będzie "działać w terenie". "Junta próbuje uciszać kogokolwiek, kto jej się przeciwstawia; orzeczenie sądu jest umotywowane politycznie i jest elementem represji wymierzonych w Bractwo Muzułmańskie" - napisano na Twitterze. Bractwo Muzułmańskie działało w Egipcie nielegalnie od 1954 roku, ale w marcu bieżącego roku zarejestrowało się jako organizacja pozarządowa. Bractwo oskarża egipską armię o dokonanie zamachu stanu na początku lipca, gdy ta odsunęła od władzy wywodzącego się z Bractwa, lecz wybranego w demokratycznym głosowaniu Mohammeda Mursiego. W następstwie protestów zwolenników i sojuszników Mursiego i późniejszych zamieszek, które przetoczyły się przez Egipt, ponad tysiąc osób, głównie sojuszników b. prezydenta, zginęło, a ponad 2 tysiące islamistów zostało aresztowanych. Wielu z nich skazano na długoletnie kary więzienia.Ostatnio o Bractwie było głośno po tym, jak jego członkowie próbowali wymuszać na żyjących w Egipcie koptyjskich chrześcijanach specjalny podatek, który pobierany jest od niewiernych.