Kobieta wezwała służby ratunkowe. Przypadkowe spotkanie najprawdopodobniej uratowało dziecku życie. Jak się okazało, dziewczynki szukano od sześciu godzin, po tym, jak samochód, w którym siedziała, został ukradziony ze stacji benzynowej. Jej matka wyszła z samochodu, by kupić wodę mineralną, zostawiła kluczyki w stacyjce. Po ok. dwóch godzinach został namierzony, jednak nie było w nim dziecka. Odnaleziona dziewczynka była wygłodzona, miała też liczne ślady ukąszeń przez mrówki. Mężczyzna, który uprowadził dziecko, nadal jest poszukiwany.