Szteliga: Jaskiernia podjął męską decyzję
Jerzy Jaskiernia podjął taką męską decyzję, która może doprowadzić klub do swoistego nowego otwarcia, zmiany formuły funkcjonowania klubu - tak rezygnację Jaskierni ze stanowiska szefa klubu parlamentarnego SLD komentuje wiceszef, Jerzy Szteliga.
Konrad Piasecki: Panie pośle, czy to prawda, że Jerzy Jaskiernia zrezygnował z bycia przewodniczącym klubu?
Jerzy Szteliga: Tak, złożył rezygnację, ale to jest daleka droga, dlatego że tę rezygnację musi zaakceptować klub.
Konrad Piasecki: To są gorące wydarzenia sprzed chwili... On to powiedział na zarządzie partii?
Jerzy Szteliga: Tak, podjął taką decyzję w związku z tymi dyskusjami, które się dzisiaj toczyły, także na prezydium klubu, zarządzie partii.
Konrad Piasecki: Ale rano wydawało się, że takiej decyzji nie podejmie. Jerzy Jaskiernia się bronił, koledzy go wspierali. Co się stało?
Jerzy Szteliga: I będzie się bronił, dlatego że prawdopodobnie stek pomówień, który go spotkał w prasie, w jakiś sposób wpłynął na jego decyzję. Ale Jerzy Jaskiernia podjął taką myślę męską decyzję, która może doprowadzić klub do swoistego nowego otwarcia, zmiany formuły funkcjonowania klubu.
Konrad Piasecki: Co będzie teraz robił Jerzy Jaskiernia?
Jerzy Szteliga: Za chwilę będą wybory do Parlamentu Europejskiego, praca w partii i na rzecz Partii Europejskich Socjalistów. Każdy ma określone wyzwania, a kolega Jaskiernia ma ogromne doświadczenie międzynarodowe.
Konrad Piasecki: A afera jednorękich bandytów, a opiewanie intelektualnych walorów Andrzeja Leppera nagle się przestało liczyć?
Jerzy Szteliga: Panie redaktorze, prokuratura umorzyła tam jakieś śledztwo o jakąś łapówkę w wysokości podobno 10 mln złotych, a wystąpienie w sprawie Leppera było niefortunne, ale wie pan, każdemu politykowi, każdemu dziennikarzowi także zdarzają się tego rodzaju wpadki.
Konrad Piasecki: Pan powiedział, że to jeszcze długa droga. To znaczy, że klub może nie przyjąć tej dymisji Jaskierni?
Jerzy Szteliga: Tak, dlatego że to jest na razie decyzja samego pana przewodniczącego, ale tę decyzję musi zaakceptować klub.
Konrad Piasecki: A myśli pan, że może nie zaakceptować?
Jerzy Szteliga: Zobaczymy. To klub decyduje - podkreślam - nie ja jako członek jeszcze władz klubu, ale klub musi podejmować tego rodzaju decyzje.
Konrad Piasecki: A pan jest zwolennikiem odejścia Jaskierni?
Jerzy Szteliga: Tego nigdy nie ukrywałem i uważam, że generalnie powinna nastąpić przebudowa prezydium klubu. To nie powinno być ciało tak liczne. Powinno być ciało niewielkie, które w sposób operacyjny polepszy relacje między rządem a parlamentem.
Konrad Piasecki: A w ten przyjemny fotel wskoczy teraz Krzysztof Janik?
Jerzy Szteliga: Ja nie wiem, czy to jest przyjemny fotel, bo to jest fotel wyjątkowo wymagający, to jest w końcu klub ponad 200-osobowy, więc wie pan, to jest 200 charakterów, 200 indywidualności. Jest to ciężka, syzyfowa robota.
Konrad Piasecki: Krzysztof Janik podobno jest dobry w ucieraniu charakterów, on będzie teraz przewodniczącym?
Jerzy Szteliga: Panie redaktorze, proszę nie decydować za klub. To klub będzie dopiero podejmował decyzję.
Konrad Piasecki: Ale zarząd jego rekomendował?
Jerzy Szteliga: Tak, dlatego że Krzysztof Janik wielokrotnie udowodnił, iż potrafi takim wyzwaniom sprostać. Jest człowiekiem operatywnym.
Konrad Piasecki: I rozumiem, przestanie być w związku z tym szefem MSWiA.
Jerzy Szteliga: A to nie do mnie pytanie, to do pana premiera. To już nie moja domena.
Konrad Piasecki: Zarząd go rekomendował, to chyba zapytał: Krzysiu, poradzisz sobie z tym wszystkim?
Jerzy Szteliga: Ale jeszcze musi przejść całą procedurę, a tutaj będą prawdopodobnie padały pytania, będą wątpliwości, a przecież koledzy nie ukrywają, że mają wątpliwości. To jest także problem funkcjonowania prezydium. Czy prezydium powinno odejść w momencie, kiedy szef złożył rezygnację, a więc problemów jest do rozwiązania cała masa.
Konrad Piasecki: A całe prezydium odejdzie?
Jerzy Szteliga: Myślę, że powinno być przemodelowane.
Konrad Piasecki: Pan również będzie poddany przemodelowaniu?
Jerzy Szteliga: Ja zdaję sobie sprawę z tego, że następuje swoiste nowe otwarcie i to nowe otwarcie wymaga nowych ludzi, nowych osobowości, nowego sposobu funkcjonowania.
Konrad Piasecki: Odchudzania prezydium?
Jerzy Szteliga: Myślę, że tak.
Konrad Piasecki: Premier nie powiedział. Kim zastąpi Kzysztofa Janika? Bo rozumiem, jak znam polska politykę i SLD...
Jerzy Szteliga: Nie, nie. Zajmowaliśmy się klubem, a pan redaktor chciałby się zająć i rządem, i klubem, i wszystkimi świętymi. Nie - dyskutowaliśmy o tej konkretnej sprawie, w jaki sposób ma funkcjonować klub.
Konrad Piasecki: I myśli pan, że ta jedna zmiana, odejście Jaskierni, może odchudzenie prezydium klubu, to wystarczy na poprawę sytuacji SLD?
Jerzy Szteliga: Nam są potrzebne lepsze relacje, w układzie rząd-parlament. W końcu jesteśmy ugrupowaniem, które rządzi w układzie mniejszościowym i to jest to wyzwanie, któremu musi sprostać nowa władza klubu.
Konrad Piasecki: A czy premier powiedział, jakie będą warunki jego dalszej współpracy z klubem? Bo groził czymś takim.
Jerzy Szteliga: To pan premier powie za chwilę na klubie.
Konrad Piasecki: Dziękuję.